1. Wczoraj na posiedzeniu komisji rolnictwa Parlamentu Europejskiego, odbyła się debata na temat działań prowadzonych przez Komisję Europejską w związku z rosyjskim embargiem na produkty rolno-spożywcze pochodzące ze wszystkich 28 krajów UE.

Z ramienia KE uczestniczył w niej zastępca dyrektora AGRI (dyrekcji zajmującej się rolnictwem i rozwojem obszarów wiejskich), a w debacie zabrało głos aż 35 posłów, chyba ze wszystkich krajów członkowskich.

Działania KE zostały określone mówiąc najoględniej jako niewystarczające, przede wszystkim skrytykowano przeznaczenie kwoty wynoszącej zaledwie 125 mln euro na wyrównywanie strat, podczas gdy roczna wartość unijnego eksportu do Rosji, którego dotyczy embargo, wynosi aż 11.6 mld euro.

W tej sytuacji razem z europosłem Januszem Wojciechowskim (wiceprzewodniczącym komisji rolnictwa PE), złożyliśmy na komisji wniosek o przeprowadzenie debaty na ten temat na najbliższym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego w Strasburgu.

Wykorzystaliśmy do tego formułę tzw. pytania ustnego połączonego z debatą, bo tylko w taki sposób można było wprowadzić to zagadnienie do porządku obrad najbliższej sesji parlamentu w Strasburgu (15-18 grudnia).

Wniosek został przyjęty przez komisję bez sprzeciwu, mimo tego, że jak wynikało z wczorajszej dyskusji na komisji, nie wszystkie kraje UE zostały dotknięte skutkami tego embarga w jednakowym stopniu.

2. Przypomnijmy tylko, że kilka tygodni temu, KE ogłosiła w swym komunikacie, że unijne rekompensaty w kwocie 125 mln euro dla rolników ze wszystkich państw członkowskich, będą przeznaczone na przeprowadzenie działań polegających na wycofaniu z rynku części zbiorów owoców i warzyw łatwo psujących się gatunków.

W szczególności ma to dotyczyć takich owoców i warzyw jak: pomidory, marchew, kapusta, papryka, kalafiory, ogórki, pieczarki, jabłka, gruszki, owoce czerwone (truskawki, maliny, wiśnie porzeczka), a nawet winogrona deserowe i kiwi.

Wycofanie tych owoców albo warzyw z rynku, ma polegać bądź na ich bezpłatnej dystrybucji do organizacji humanitarnych i pomocowych oraz do innych organizacji społecznych, bądź też na ich niezbieraniu albo na tzw. zielonych zbiorach czyli biodegradacji (niszczeniu upraw).

Wprawdzie stosowne przepisy w tej sprawie zostaną przyjęte przez KE dopiero na początku września ale mechanizm rekompensat ma obowiązywać od 18 sierpnia do końca listopada tego roku.

3. Rolnik, który będzie chciał przekazać warzywa albo owoce na rzecz organizacji charytatywnej bądź też dokona ich biodegradacji, musi z wyprzedzeniem zgłosić ten fakt do właściwego terenowego oddziału Agencji Rynku Rolnego.

Czynności te muszą być dokonane pod nadzorem właściwych służb kontrolnych i muszą być udokumentowane stosownym protokołem, który w szczególności musi zawierać ilości określonego produktu, który ma być przekazany bądź biodegradowany oraz stwierdzenie spełniania przez ten produkt określonych wymagań jakościowych i przydatności do sprzedaży (spełniać wymagania przynajmniej II klasy normy handlowej).

Do zgłoszenia do ARR owoców i warzyw przeznaczonych do przekazania bądź do biodegradacji, należy dołączyć informacje dotyczące miejsca położenia uprawy (numer obrębu ewidencyjnego, numer działki ewidencyjnej), a także te dotyczące rodzaju, ilości i powierzchni uprawy.

4. Już więc po ogłoszeniu tego komunikatu przez KE było jasne, że taki sposób podziału środków oznacza, że trafią one do nielicznej grupy rolników w sytuacji kiedy poszkodowanych są setki tysięcy.

Co więcej mimo tego komunikatu KE, minister Sawicki, zapewniał w dalszym ciągu rolników, że będą im choćby częściowo wyrównywane straty związane z gwałtownym spadkiem cen skupu na wiele owoców i warzyw spowodowanym rosyjskim embargiem.

Rolnicy bowiem zostali dotknięci przede wszystkim znacznie niższymi niż w poprzednim roku cenami skupu płodów rolnych (często poniżej kosztów produkcji) w szczególności tych, których nie można po zbiorach długo przechowywać.

Teraz kiedy po kilku tygodniach od ogłoszenia możliwości starania się o rekompensaty do Agencji Rynku Rolnego, wpłynęło niewiele wniosków rolników, widać że polscy rolnicy skorzystają z tych środków w niewielkim stopniu.

Podczas debaty w PE będziemy się więc domagali uruchomienia tzw. rezerwy kryzysowej w ramach WPR w kwocie ponad 400 mln euro i przeznaczenia jej na częściowe wyrównanie strat tym wszystkim rolnikom, których dochody ze sprzedaży warzyw i owoców uległy zmniejszeniu ze względu na gwałtowne spadki cen na wielu rynkach średnio o 30-40%.

Zbigniew Kuźmiuk/Salon24.pl