- Pytanie o Komorowskiego jest dla mnie trudne dlatego, że ja bardzo chciałem, żeby on w mojej misji na Ukrainie mi pomógł. Mógł mi pomóc dużo, ale odmówił, nie chciał. W związku z tym ja publicznie powiedziałem: Nie, on mojego głosu miał nie będzie. Dlatego nie spodziewam się po prostu niczego po nim – powiział Bujak Krzysztofowi Zimowi.

- Nie interesuje mnie przyszłość pana Bronisława Komorowskiego, niech sobie radzi. Na pewno sobie poradzi. Widać, że już tam koledzy i koleżanki myślą intensywnie o tym, jak mu przygotować to miękkie lądowanie. Spadochron już mu tam szyją, więc naprawdę nie będę się tym zajmował – stwirził były opozycjonista. Jak odał, zwyiza wyborów Anrzj ua mu zaimponował.  

- Przed nim są wszelkie nadzieje, wszelkie możliwości, wszelkie szanse. Kiedy ja przedstawiłem tę swoją, jak się okazało kontrowersyjną, wypowiedź o tym, że powinniśmy być wojskowo obecni na Ukrainie i on powiedział, że warto czy trzeba o tym rozmawiać. Zaimponował mi, bo to jest myśl człowieka, który się nadaje do dużej polityki – stwirził Bujak.

KJ/300polityka.pl