We wrześniu w rosyjsko-białoruskich ćwiczeniach wojskowych Zapad-2021 weźmie udział 200 tys. żołnierzy. Ćwiczenia odbędą się na poligonach w zachodniej Rosji i w pobliżu granicy z Polską.
Ćwiczenia mają na celu pokazać, że "nie warto niepokoić rosyjskiego niedźwiedzia" - mówił przedstawiciel rosyjskiego ministerstwa obrony Andriej Kartapołow.
Zdaniem Kartapołowa NATO wysyła Rosji sygnały, koncentrując swoje siły w pobliżu obwodu kaliningradzkiego.
Manewry odbędą się w dniach 10-16 września.
22 lipca do Brześcia przy granicy polsko-białoruskiej dotarł pierwszy pociąg z wojskowymi z Rosji. Rosyjskie ministerstwo obrony zapowiedziało, że udział w ćwiczeniach weźmie około 200 tys. żołnierzy oraz 80 samolotów i śmigłowców. Zaangażowanych zostanie 760 jednostek sprzętu, w tym 290 czołgów i 15 okrętów.
W białoruskiej części ćwiczeń weźmie udział 12,8 tys. żołnierzy, z czego 2,5 tys. stanowić będą Rosjanie.
Białoruskie ministerstwo obrony poinformowało na początku roku o scenariuszu ćwiczeń. Zakłada on kryzys w regionie i agresję na państwo związkowe Rosji i Białorusi. Przyczyną takiego kryzysu mógłby być "wzrost aktywności nielegalnych formacji zbrojnych, organizacji separatystycznych i międzynarodowych struktur terrorystycznych, które mają wsparcie zagraniczne".
Rosja z kolei chciałaby przetestować uzbrojenie oraz możliwości swoich sił zbrojnych. Po raz pierwszy wypróbowane zostanie w pełnym składzie zgrupowanie lotnicze Floty Bałtyckiej utworzone w obwodzie kaliningradzkim. W skład tej grupy wejdą myśliwce, bombowce, śmigłowce i samoloty bezzałogowe należące do 34. mieszanej dywizji lotniczej Floty Bałtyckiej.
Sprawdzone zostaną także wozy wsparcia ogniowego czołgów Terminator. Wozy zostaną przetestowane także w warunkach miejskich i blokady grup dywersyjnych.
Władze Białorusi i Rosji zapewniają, że ćwiczenia mają charakter wyłącznie obronny i nie stanowią zagrożenia dla państw sąsiednich.
jkg/biełsat