Pomnik autorstwa krakowskiego rzeźbiarza prof. Aleksandra Śliwy powstał z inicjatywy władz Wrocławia i Lwowa. Jego odsłonięcia dokonali prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz i mer Lwowa Andrij Sadowy.



Na pomniku nie ma napisu, informującego o pochodzeniu ofiar, jednak Dutkiewicz i Sadowy przekonują, że niebawem się pojawi. Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP, treści uzgodnionego wcześniej przez dwa miasta napisu nie zaakceptowała Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, gdyż w informacji o zabitych przez nazistów profesorach zabrakło przymiotnika "polscy".



- Napis niedługo tu będzie - oświadczył na konferencji prasowej we Lwowie Dutkiewicz Mer Lwowa dodał, że "będzie tu tablica, jednak nie jest jeszcze gotowa". - Znajdzie się na niej tekst w języku polskim, ukraińskim i angielskim - dodał Sadowy, który nie ujawnił jednak treści napisu.



Odsłonięcie monumentu poprzedziła msza w lwowskim kościele pod wezwaniem św. Marii Magdaleny. - Odwołujemy się dziś do Sądu Bożego, jedynego sprawiedliwego sądu, prosząc Pana Boga, aby dał wieczny odpoczynek tym, którzy zostali wyrwani z tego świata przez nienawiść i pogardę - mówił podczas nabożeństwa arcybiskup lwowski obrządku łacińskiego Mieczysław Mokrzycki.



To właśnie metropolita lwowski wraz z greckokatolickim arcybiskupem Lwowa Ihorem Wozniakiem i greckokatolickim biskupem-ordynariuszem eparchii wrocławsko-gdańskiej Włodzimierzem Juszczakiem dokonał poświęcenia pomnika.



Na początku lipca 1941 r. na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie hitlerowcy rozstrzelali 25 profesorów lwowskich uczelni, a także członków ich rodzin oraz osoby, które przebywały z nimi w chwili aresztowania. Wśród 40 ofiar nazistowskiej zbrodni był m.in. Tadeusz Boy-Żeleński. Kilka tygodni później zamordowano byłego premiera, matematyka prof. Kazimierza Bartla.

TPT/Niezalezna.pl