Już 33 lata minęły od bestialskiego zamordowania błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki. Była to wedle historyków kulminacja walki, jaką z narodem prowadzili komuniści. Według Tomasza Wiścickiego, historyka i prawnika, który jet współautorem biografii błogosławionego pod tytułem „Wiara nadzieja, miłość”, Popiełuszko zamordowany został przez tych esbeków, których skazano w procesie toruńskim.
„Skazanie w jawnym procesie funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa za mord popełniony w ramach obowiązków służbowych nie ma precedensu w krajach podległych wtedy Moskwie. Było to przyznanie się, że komunistyczne MSW to gang morderców”
- zauważa Wiścicki.
Bł. ks. Popiełuszko padł według niego ofiara rozgrywek władz w Warszawie, być może także w Moskwie. Wokół księdza toczyła się gra w różnych frakcjach aparatu komunistycznego – podkreśla. Przypomina też, że spośród zaangażowanych w zbrodnie większość osób często jeździła do Moskwy – choćby Grzegorz Piotrowski, jeden ze skazanych za morderstwo.
Dokładnie 33 lata temu, 19 października 1984 roku oficerowie SB z IV Departamentu MSW wrzucili księdza do Wisły na tamie koło Włocławka po porwaniu go i brutalnym pobiciu.
dam/IAR,PAP