Nie całkowity zakaz handlu, a ograniczony – jak ustaliła „Rzeczpospolita” w niedzielę zakupy zrobimy do godziny 13.00. – Ten wariant pracy sklepów popiera cała branża handlowa – powiedział dziennikowi Adam Abramowicz z PiS. Pomysłowi sprzeciwia się opozycja. – Jestem za handlem w niedzielę – powiedział Tomasz Siemoniak z PO.

Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że dotychczasowy projekt NSZZ Solidarność zakładający zakaz handlu w większość niedziel w roku ma małe szansę przyjęcia. Ten utknął w Sejmie, a prace nad nim zamarły już kilka miesięcy temu. Nowy pomysł na uregulowanie handlu opracował Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego.

Z niedzielnego skrócenia czasu pracy sklepów do godziny 13.00 wyłączone byłyby tylko apteki i stacje benzynowe. Z nieoficjalnych doniesień „Rzeczpospolitej” wynika, że rząd skłania się ku poparciu projektu.

Do artykułu dziennika odniósł się w poniedziałek w radiowej Jedynce Tomasz Siemoniak. Zdaniem wiceprzewodniczącego PO proponowane ograniczenie uderzy zarówno w kupujących, jak i w tych, którzy znajdują w tym dniu zatrudnienie. – Jestem za handlem w niedzielę. Ludziom pracującym w te dni powinno się płacić znacznie więcej – powiedział Siemoniak.

Poseł stwierdził, że możliwość pracy w niedzielę stanowi dodatek dla m.in. studentów lub emerytów. – Kto chce, może iść na mszę do kościoła, a później do sklepu – dodał.

daug/tvp.info