- Cudem uznanym do beatyfikacji o. Papczyńskiego było wskrzeszenie dziecka zmarłego w łonie matki – mówił ks. dr hab. Piotr Kieniewicz.

Współcześnie, aby Kościół ogłosił kogoś błogosławionym lub świętym, jednym z warunków jest cud za wstawiennictwem danego, potencjalnego świętego. Tak samo było w przypadku św. Stanisława Papczyńskiego.

Cud dzięki któremu o. Papczyński został oficjalnie nazwany błogosławionym jest zdecydowanie spektakularny, nawet dla człowieka, który w swoim życiu nie raz spotykał się z charyzmatami nadzwyczajnymi: – Pierwszy cud to wskrzeszenie dziecka zmarłego w łonie matki – mówił ks. Piotr Kieniewicz.

Jak opowiada ks. Piotr Kieniewicz, matka już wcześniej straciła jedno poczęte dziecko. Przy problemach udała się do lekarz i podczas wizyty otrzymała informację, że dziecko zmarło: – Jak tylko zaczęły się kłopoty, ojciec chrzestny tej kobiety rozpoczął nowennę do ojca Papczyńskiego. Zaprzągł do tego całą rodzinę – opowiada ksiądz marianin.

- Kiedy mimo upływu czasu nie dochodzi do samoistnego porodu martwego dziecka, kobieta zostaje wezwana do szpitala, żeby dokonać ingerencji chirurgicznej. Ale przed taką ingerencją też się robi badania. Lekarz robi USG, nagle widzi, że dziecko jest w naturalnych rozmiarach, żyje. Robi drugie badanie, trzecie, powtarza tę ścieżkę, którą wcześniej wykonał do orzeczenia, że dziecko nie żyje – kontynuował ksiądz.

Jak podkreślił ksiądz, proces kanonizacyjny nie jest prosty. Trzeba udowodnić, że to co się dokonało nie jest wytłumaczalny medycznie. 

Całej rozmowy z ks. dr. hab. Kieniewiczem można wysłuchać na antenie RADIA WNET

bbb