Robert Biedroń dokładnie przejrzał nazwy ulic w Słupsku i doszedł do wniosku, że są tam głównie królowie i sławni artyści, przeważnie mężczyźni. Dlatego w imię poprawności politycznej prezydent planuje dać równe szanse kobietom. Stąd propozycja uchwały. - Chcemy zaproponować, że kiedy nadajemy nowe nazwy ulic, bierzemy pod uwagę nazwy kobiece, bo tej proporcji dzisiaj nie ma - tłumaczy prezydent Słupska.

Opozycja woli jednak zajmować się ważniejszymi sprawami.- Osobiście będę głosowała przeciw. Uważam, że naprawdę są to małe rzeczy, którymi dzisiaj, w sytuacji, kiedy mamy trudny budżet, nie powinniśmy się zajmować - mówi Beata Chrzanowska, przewodnicząca Rady Miasta z PO. - To jest taki temat, jak chowanie czy hodowanie pietruszki na placu za magistratem - wtóruje wiceprzewodniczący Rady Miasta, Tadeusz Bobrowski, z PiS.

Biedroń liczy, że nie gra o pietruszkę i że wywalczy nowe miejsca dla kobiet w mieście. - Może dzisiaj natchnie ich jakaś oświeceniowa myśl i zaczną myśleć racjonalnie - mówi o radnych prezydent Słupska.

Może być trudno, bo to nie prezydent a radni podejmują tego typu decyzje.

 

MT/tvn24.pl