- Przypadki pornografii dziecięcej w sieci bardzo niepokoją z powodu utrzymywania się stałego wzrostu – mówi Martyna Różycka z zespołu Dyżurnet. - Należy pamiętać, że mówimy w tym przypadku o zgłoszeniach przez nas oficjalnie odnotowanych. Skala zjawiska może być o wiele poważniejsza – dodaje Różycka.

Setki zgłoszeń o nielegalnych witrynach internetowych co miesiąc wpływa do zespołu Dyżurnet.pl, który działa od kilku lat przy zarządzającej domenami w polskiej części internetu Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK). W pierwszym kwartale 2013 średnio miesięcznie zgłoszono 579 takich spraw, w 2012 roku takich alarmów było średnio 446 miesięcznie. Jednym z największych problemów są fora i strony przedstawiające seksualne wykorzystywanie dzieci.

- Niektóre ze zgłoszeń dotyczą stron lub forów dyskusyjnych, na których zostały zamieszczone tylko i wyłącznie linki do witryn z treściami pedofilskimi. Ale one prowadzą do bardziej zakamuflowanych miejsc, gdzie znajdowały się takie zdjęcia lub filmy – mówi dr Marek Dudek z Dyżurnet.pl. - Nawet taki link jest niebezpieczny, ponieważ istnieje ogromne ryzyko, że młody użytkownik przypadkiem skorzysta z niego i trafi na strony, które mogą spowodować ogromną szkodę dla jego psychiki -podkreśla dr Dudek.

Eksperci z Dyżurnet.pl mogą jednak pochwalić się rosnącą skutecznością w zwalczaniu nielegalnych treści w internecie. Aż 68 procent ze zgłoszonych i zakwalifikowanych jako szkodliwe witryn w pierwszym kwartale 2013 roku zniknęło z internetu w ciągu 48 godzin.

Winą za szerzenie się pornografii dziecięcej ponosi lewica i leberalna ideologia. To one promują seks jako jeden z warunków indywidualnego rozwoju. Bez żadnych zasad, bez wartości, z pomijaniem podmiotowości człowieka. Dlatego ten hedonistyczny obraz skutkuje po prostu rozwojem pornografii, pedofili i innych dewiacji seksualnych. Musimy położyć większy nacisk na duchową i etyczną formację naszych dzieci i naszej młodzieży.

sm/Rzeczpospolita