W 2011 roku Śląskie Centrum Informacji o Sektach udzieliło 456 konsultacji telefonicznych na temat sekt i innych zjawisk o charakterze destrukcyjnym - to znacznie więcej niż w roku poprzednim (327), jednak – jak tłumaczy Dariusz Pietrek, wzrost ilości konsultacji spowodowany był najprawdopodobniej przenosinami placówki z Katowic do Chorzowa. Ośrodek zakończył bowiem współpracę z Katolickim Centrum Edukacji Młodzieży „KANA”, a rozpoczął – z Ośrodkiem Promocji Rodziny (OPR) w Chorzowie.



OPR wspiera tamtejsze rodziny w prawidłowym funkcjonowaniu, pomaga w przezwyciężeniu sytuacji kryzysowych, podejmuje interwencje w wypadkach przemocy, sprawuje też opiekę psychologiczno-pedagogiczną nad dziećmi i młodzieżą.



Z raportu wynika ponadto, że zmalała liczba konsultacji indywidualnych udzielonych w 2011 r. w województwie śląskim: było ich 167, podczas gdy rok wcześniej 298.



Centrum prowadzi też ewidencję przypadków przyjmowanych pocztą tradycyjną i elektroniczną - było to 427 zgłoszeń aktywności sekt, w porównaniu z 300 w 2010 r.


Charakter problemów zgłaszanych w trakcie spotkań indywidualnych dotyczył głównie oddziaływania danej sekty na członka rodziny, rodzinę w całości lub na osobę znajomą. Pojawiały się także prośby o poradę dotyczącą sytuacji osobistej, w jakiej znalazła się osoba będąca pod wpływem działania sekty, a także prośba o ogólną informację na temat danego ruchu religijnego. Do Centrum coraz częściej też zgłaszają się osoby prowadzące badania naukowe na temat sekt działających w Polsce.



Dariusz Pietrek szacuje na podstawie zgłoszeń, że w województwie śląskim działa ok. 50 - 60 różnego rodzaju sekt (religijnych, ekonomicznych, terapeutycznych i edukacyjnych). Następuje wzrost zainteresowania okultyzmem oraz tzw. ideologią New Age. Ciągle wzrasta ilość osób uwikłanych w różnorodne praktyki związane z okultyzmem (magia, tarot, podróże astralne) i New Age. - Coraz większa liczba ludzi poszukuje szybkiego i łatwego „uzdrowienia”. Ta tendencja jest bardzo niepokojąca – uważa Pietrek.



„Z jednej strony obserwuje się łatwą dostępność do usług tzw. uzdrawiaczy poprzez reklamy w telewizji czy gazety oferujące różnego rodzaju ‘terapie’, z drugiej strony znane są przypadki niektórych osób duchownych w sposób bardzo jasny deklarujących pozytywny stosunek do medycyny niekonwencjonalnej, a nawet święcących sztandary różdżkarzy czy wahadlarzy” – uważa koordynator Śląskiego Centrum.

Jego zdaniem, istnieje też grupa duchownych „potępiająca w 100 proc. wszystko co jest związane z uzdrawianiem, Harrym Potterem, sztukami walki czy słuchaniem różnych gatunków muzyki”. - To wszystko powoduje, że wielu ludzi czuję się zagubionych i nie widzi np. sprzeczności w noszeniu na palcu różańca i pierścienia Atlantów – dodaje Pietrek.



Niepokojąca zdaniem Centrum Informacji o Sektach jest „moda” na egzorcyzmy, a samo słowo jest nadużywane. - Obecnie „egzorcyzmami” zajmuje się już chyba każdy bioenergoterapeuta. Jedna ze znanych pań egzorcystek na swojej stronie stwierdza, że egzorcyzmuje ludzi i duchy – stwierdza Dariusz Pietrek.



Egzorcyzmu udziela się zgodnie z zaleceniami Rytuału Rzymskiego. Egzorcyzmy odbywają się w miejscu odosobnionym, np. w kaplicy lub w odpowiednim pomieszczeniu, a nie w salach czy kościołach przy dużej grupie widzów. Pierwszym zadaniem egzorcysty jest rozpoznanie, czy ma do czynienia z rzeczywistym wpływem złego ducha oraz wykluczenie (np. na podstawie opinii lekarza) zaburzeń psychicznych.



- Mamy sygnały, że w niektórych wspólnotach katolickich odbywają się modlitwy nazywane egzorcyzmami. Spotykaliśmy się z ludźmi, którzy byli głęboko zszokowani tym, co widzieli i usłyszeli od kapłana. Podczas takich nabożeństw ludzie padali na ziemię, wili się w konwulsjach. Często nie doprecyzowano informacji, że odbywa się modlitwa wstawiennicza czy o uwolnienie a nie egzorcyzm – stwierdza w raporcie Pietrek.



W jego opinii do księży egzorcystów trafia dużo ludzi, którym w zupełności wystarczyłaby pomoc psychoterapeuty czy psychiatry. - Ale dla nich to nie to. Oni wiedzą, że zły duch ich posiadł i nikt inny im nie jest w stanie pomóc, dlatego wędrują od jednego księdza egzorcysty do drugiego, a potem do znachora czy bioenergoterapeuty” – uważa Pietrek.



Powodem zainteresowania tematyką egzorcyzmów może być, zdaniem Pietrka, wzrost liczby filmów o opętaniach – „równocześnie taka tendencja utrzymuje się także w wielu chrześcijańskich księgarniach, w których pozycje o opętaniu czy relacje z egzorcyzmów idą jak świeże bułeczki” – uważa koordynator ŚCIoS.



Fałszywe egzorcyzmy – stwierdza Pietrek - mają miejsce, gdy są czynione w imieniu Jezusa, ale przez osoby niepowołane (świeckich „egzorcystów”, znachorów, bioenergoterapeutów, wróżki i wszystkich innych, którzy odprawiają egzorcyzmy bez zgody biskupa); są czynione wezwaniami do pogańskich bóstw, tajemniczych energii, wahadełek i w pogańskich obrzędach oraz poprzez magię; są przeprowadzane za pieniądze lub inne dobra oraz gdy „dotyczą rzekomego wypędzania duchów zmarłych, fluidów, tworów kosmicznych, ciał astralnych i tajemniczych bóstw i energii”.



Z tezą o „modzie” na egzorcyzmy nie zgadza się egzorcysta archidiecezji warszawskiej ks. Andrzej Grefkowicz. – „Wybuch” zainteresowania egzorcyzmami miał miejsce jakiś czas temu, ale już się skończył - mówi egzorcysta. - Teraz nasza posługa unormowała się i jest zwyczajna - dodaje. Przyznaje, że zgłaszają się osoby chore psychicznie, które szukają egzorcysty, ale trudno mówić o „modzie”.



W raporcie ŚCIoS wspomina się także o wzroście fascynacji tematyką apokaliptyczną: pojawia się coraz więcej stron poświęconych dacie 21 grudnia 2012, publikowane są różnego rodzaju tzw. proroctwa końca świata, przepowiednie, tajemne manuskrypty. - Mam nadzieje, że duża część naszego społeczeństwa traktuje to z przymrużeniem oka. Ale są też tacy, którzy łączą różne wątki i w nie wierzą. Nie chciałbym, aby przed tą datą w naszym kraju pojawił się ktoś lub grupa ludzi, która chcąc uciec przed końcem świata, postanowi popełnić zbiorowe samobójstwo, a takie historie są przecież znane – przestrzega Dariusz Pietrek.


„Nasilenie wątków apokaliptycznych jest wyraźne, na co wskazuje choćby wzrost publikacji na ten temat i poszukiwanie uspokojenia w tej materii. Także w literaturze katolickiej wielu badaczy podejmuje ten wątek, widząc w nim słusznie odpowiedź na zapotrzebowanie duszpasterskie” – potwierdza KAI ks. prof. Andrzej Zwoliński z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, autor wielu publikacji na temat sekt.



Dramat skutków działania sekt – uważa ks. prof. Zwoliński - nie jest zauważalny na poziomie masowych skutków, lecz w sferze życia jednostek, które z sektami się zetknęły lub pozostają pod ich wpływem. - Dlatego też trudno statystycznie ująć i ocenić skalę zagrożeń związanych z tego typu działalnością. Nieustannie docierają do duszpasterzy ludzie poranieni przez kontakt z sektami i nowymi ruchami religijnymi – wyjaśnia. Jego zdaniem, takie osoby mylą problemy psychiczne z duchowymi, co wynika najczęściej z kontaktu z tekstami i osobami głoszącymi idee New Age oraz z propozycjami medytacyjnymi czy okultystycznymi.



Śląskie Centrum Informacji o Sektach i Grupach Psychomanipulacyjnych istnieje od 1995 r. Placówka specjalizuje się w pomocy psychologicznej i psychoterapeutycznej dotyczącej zagrożeń ze strony sekt religijnych czy ekonomicznych. Prowadzi także zajęcia z profilaktyki uzależnień oraz działalność edukacyjną na temat zagrożeń psychomanipulacyjnych. Zajęcia mają na celu przekazanie podstawowych informacji dotyczących sekt destrukcyjnych oraz nabycie praktycznych umiejętności obrony przed tzw. zwerbowaniem a także przekazanie wiedzy pozwalającej dokonywać diagnozy i obrony przed technikami wpływu społecznego.



Katowicka placówka współtworzy także audycje o zagrożeniach duchowych, emitowane na antenie górnośląskich rozgłośni: Radia eM i Radia Piekary.



Oficjalna strona Śląskiego Centrum Informacji o Sektach: www.sekty.cal.pl

 

KAI