Dziennikarz śledczy i publicysta Witold Gadowski kilka dni temu przeprowadził wywiad na antenie Radia Wnet z Michałem Dziębą. Przypomnijmy, Dzięba to były asystent Aleksandra Grada, ministra skarbu w pierwszym rządzie Donalda Tuska. O byłym działaczu PO zrobiło się głośno, gdy zaczął oskarżać kandydata tej partii na prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego o romanse, zażywanie narkotyków i lobbing na rzecz zagranicznych firm. 

"Podniesie się kwik"- zapowiedział Gadowski na Twitterze pod linkiem do wywiadu opublikowanego w serwisie Youtube. Rozmowa zniknęła jednak z serwisu. Dlaczego? Wyjaśnił to redaktor naczelny Wnet, Krzysztof Skowroński w specjalnym oświadczeniu. Rozmowa- jak podkreślił Skowroński, dotyczyła "życia elit gospodarczych i politycznych Polski", ale omawiano również sprawę próby przejęcia Azotów Puławy przez rosyjską firmę. 

Jak powiedział szef Radia Wnet, w wywiadzie z Dziębą padło wiele informacji wymagających weryfikacji, co więcej, pojawiły się również kwestie, "które wymagają natychmiastowego dementi". Przykład? Informacja na temat prezesów PGNiG, którzy mieli rzekomo działać w interesie rosyjskiego Gazpromu. 

"To wymagało natychmiastowej reakcji. To była informacja podejrzana, mało prawdopodobna, w rezultacie nieprawdziwa"-tłumaczył Krzysztof Skowroński. Kolejna podejrzana informacja to sprawa Stanisława Tomasza Bortkiewicza, dyrektora biura spraw korporacyjnych w TVP. W przeszłości Bortkiewicza oskarżano o współpracę z SB. Tyle że...  

"Pan Dzięba powołał się na tekst z „Pulsu Biznesu”, dotyczący 2007 roku. Dostaliśmy korespondencję, że tę informację „Puls Biznesu” musiał prostować, były potem rozmaite procesy"- powiedział Skowroński. Naczelny rozgłośni ocenił, że w tej sytuacji Michała Dziębę należy uznać za niewiarygodnego informatora. 

"Wśród całego kosza informacji, które otrzymaliśmy, część okazała się nie tyle niesprawdzone, ale też nieprawdziwych, czy intencjonalnie przekazanych jako nieprawdziwe. To musi budzić wątpliwości"- stwierdził Skowroński, który dodał również, że jako osoba niewiarygodna, były asystent ministra Grada nie może być więcej zapraszany do radia, ponieważ wypowiedział kilka "rzeczy podejrzanych", co może naruszać wiarygodność rozgłośni. 

"A Radio Wnet to jest instytucja. Nasza wiarygodność jest fundamentem – przekonywał"-zaakcentował redaktor naczelny Radia Wnet, zapewniając również, że jego intencją nie jest cenzura, a po prostu prezentowanie rzeczywistości, natomiast usunięcie rozmowy z Dziębą to wyłącznie próba obrony wiarygodności rozgłośni. Co na to Gadowski?

"Na pytanie o to dlaczego dziś nie było u mnie pana Dzięby w poranku Wnet odpowiadam: Jestem lojalny wobec kierownictwa radia i wykonałem zalecenie właściciela. Nie moja decyzja Mnie nikt nie przestraszył, a szczególnie bezskuteczny jest komiczny pisarz pozwów...ten mnie rozbawił."-napisał dziennikarz na Twitterze.

 

Skowroński krytycznie ocenił odpowiedź publicysty, sugerując, że Gadowski, publikując tego rodzaju tweeta, "nie stanął na wysokości zadania". 

"Spodziewałem się, że Witold Gadowski stanie na wysokości zdania i powie: Radio Wnet jest niezależne i że to jest dyskusja między dwoma dziennikarzami, którzy bronią wolności słowa a nie powie: Kierownictwo zdecydowało, ale ja się niczego nie boję"-ocenił redaktor naczelny WNET. 

yenn/Radio Wnet, Twitter, Fronda.pl