26-letnia Maria W. z Dębicy na Podkarpaciu twierdzi, że nie była w stanie poradzić sobie z rolą matki, a opieka nad pierwszym dzieckiem ją przerosła.

Rok temu, kiedy 3-miesięczna Hania nie przestawała płakać, sfrustrowana matka wyrzuciła ją z okna mieszkania na IV piętrze. Dziewczynka przeżyła upadek, ale doznała tak ciężkich obrażeń, że nie udało się jej odratować.

Maria W. twierdzi, że choć zabiła dziecko, nie chciała go skrzywdzić. Do wczorajszej rozprawy przebywała w areszcie śledczym przy Montelupich w Krakowie, gdzie była badana przez psychiatrów i psychologów. Przyznała się, że zdarzało jej się podduszać dziecko... by je uspokoić. Ponadto, gdy policjanci przybyli na miejsce tragedii, kobieta zachowywała się jak obłąkana. Dzień przed tragedią była z mężem u psychologa.

Po badaniach psychologicznych sąd skazał Marię W. na 10 lat pozbawienia wolności, choć prokurator i adwokat domagali się... Lżejszej kary.

JJ/SE.pl