Sądy, polskie sądy... Zgarnięcie 50 złotych z lady ,,w roztargnieniu'' czy podwędzenie pendrive'a, słowem sędziowskie wybryki ,,wyższej kasty'' - to doprawdy nic w porównaniu z wyrokami, jakie polskie sądy ferują. To, co nawyprawiał wymiar sprawiedliwości w sprawie znieważenia znaku Polski Walczącej przez skrajną lewicę, woła o pomstę do nieba.


W roku 2016, 18 czerwca, na ulicach Warszawy widać było tak zwanych ,,obrońców kobiet''. Grupa osób, które szermując wykutymi w zachodnich salonach liberalnych hasłami o ,,wolności'' aprobuje między innymi niczym lub niemal niczym nieskrępowaną aborcję. Troje z tychże ,,obrońców kobiet'' niosło feralnego dnia wielki zielony transparent - zielony, bo mowa o aktywistach Zielonych - na którym ,,twórczo'' przerobiono znak Polski Walczącej. W znak wpisano symbole płci żeńskiej i męskiej. Pod nim napisano ,,NIE-PODLEGŁA''. Rzecz trafiła naturalnie do sądu, bo w powszechnym odbiorze potraktowano ów transparent jako znieważenie istotnego dla narodu symbolu.


Ale sądy, polskie sądy... We wrześniu roku minionego Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał, że rzecz jest niewinna i ,,grzechu nie ma''. Z tym nie zgodziła się policja - jako oskarżyciel publiczny wniosła apelację, licząc, że Sąd Okręgowy wykaże nieco więcej rozsądku i trafnie zinterpretuje skalę nadużycia, jakiego dopuścili się Zieloni manifestanci. Nadzieje te jednak okazały się płonne. Sąd mianowicie podtrzymał poprzedni wyrok. Jak wytłumaczono, prawo polskie pozwala na przetwarzanie symboli narodowych, o ile nie prowadzi to do ich znieważenia. ,,Ogólny zakaz przetwarzania czyniłby te symbole wyłącznie martwymi, zakurzonymi eksponatami muzealnymi, a dzięki temu mogą zyskiwać nowe życie, wiązać nas minionymi czasami, nie pozwalając o nich zapomnieć'' - tłumaczył sąd.


I miałby zresztą świętą rację, gdyby nie charakter ,,zielonej'' manifestacji. Bo o co w istocie walczono za pomocą znaku Polski Walczącej? O wolność do spędzania płodu. Znak Polski Walczącej, pod którym i z którym Polacy umierali za wolność, wiarę i naród, stał się w czerwcu roku 2016 symbolem tych, którzy walczą o wolność do pozbawiania życia dzieci w łonach matek. Kto nie widzi w tym niczego niestosownego, ten najwyraźniej nie rozumie zupełnie, czym jest polska wspólnota kulturowa i narodowa. Że nie rozumie tego członek ,,Zielonych'', to naturalne, inaczej przecież nie byłby tam, gdzie jest. Że nie rozumie tego polski sędzia, to już jednak co innego, to skandal i sytuacja, której zaakceptować nie można.

Skądinąd zrozumiała. Bo jak mają rozumieć polską wspólnotę kulturową i narodową sądy, trwające w niczym niezachwianej ciągłości od czasów czerwonej dyktatury, która polskość deptała z pogardą raz chamską, raz wyszukaną, ale zawsze tak samo cyniczną?

mod