Małgorzata Wypych, żona Pawła Wypycha, który zginął w katastrofie smoleńskiej, była gościem Roberta Mazurka w RMF FM, gdzie mówiła o możliwym wybuchu, który mógł mieć miejsce przed uderzeniem samolotu o ziemię.

Małgorzata Wypych mówiła zarówno o wybuchu, jak i o tym, czy może on wskazywać na możliwość zamachu.

"Powiem swoje własne zdanie – dla mnie wybuch niekoniecznie oznacza zamach, natomiast… Fakt – to chodzi o pewien fakt, natomiast w momencie, kiedy stwierdzimy jakiś fakt, należy próbować dotrzeć skąd on się wziął. Nie wykluczam absolutnie tego, że było jakieś działanie intencyjne osób trzecich, chociaż – tak jak mówię – jest to dla mnie jako dla rodziny trochę przerażające" - powiedziała.

Jak stwierdziła, nie ma wątpliwości co do tego, że wybuchy nastąpiły:

„To jest dokładnie to, co prokuratura ustaliła, jeśli chodzi o umyślne działanie, czyli ktoś wiedział. Na pewno były wybuchy. Na pewno były wybuchy, o tym świadczą ustalenia biegłych czy też profesorów i doktorów habilitowanych zgromadzonych przy konferencji smoleńskiej”.

Jak dodała:

"Mówię, że był wybuch, natomiast ta wersja zamachu jest nadal badana. Więc… Tak, to mógł być zamach".

emde/300polityka.pl