Irackie wojsko otaczające zachodni Mosul odparło kontrofensywę bojowników tzw. Państwa Islamskiego, którzy okupują tę część miasta. Część ekstremistów dostała się w pobliże linii frontu, ukrywając się w grupie uchodźców.

Na przedmieściach zachodniego Mosulu trwają zacięte walki. Biorą w nich udział elitarne oddziały irackiej armii wyszkolone przez Amerykanów.

Wojskowi twierdzą, że upadek miasta jest bliski. Żołnierze odcięli fanatykom prawie wszystkie drogi ucieczki – zajęli lotnisko i jeden z pięciu mostów na rzece Tygrys. Islamiści bronią się, m.in. zrzucając na atakujących pociski z dronów.

Mosul został przejęty przez tzw. Państwo Islamskie jeszcze w 2014 roku. Pod koniec ubiegłego roku rozpoczęła się prowadzona przez irackie wojsko oraz szyickie bojówki ofensywa na miasto. Fanatyków udało się wygnać ze wschodniej części Mosulu, teraz trwają zacięte walki o zachodnie, strategiczne dzielnice.

Amerykańscy generałowie uważają, że zarówno Mosul, jak i samozwańczą stolicę islamistów, miasto Rakka w Syrii, uda się wyswobodzić w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. To właśnie Stany Zjednoczone dowodzą międzynarodową koalicją, która z powietrza pomaga Irakijczykom w walce z tzw. Państwem Islamskim. Dowódcy ostrzegają równocześnie, że choć fanatycy szybko tracą grunt pod nogami, to ich ostateczne pokonanie nie będzie łatwe.

ONZ ocenia, że od czasu rozpoczęcia ofensywy na Mosul w październiku ubiegłego roku z miasta uciekło 176 tysięcy osób.

emde/tvp.info