Media nieprzychylne rządowi PiS od rana atakują dziś rząd, ministerstwo obrony narodowej i ministra Antoniego Macierewicza. Zarzuca się wydawanie ogromnych kwot, w domyśle niczym nieuzasadnionych, za pomocą kart płatniczych. Wszystko za sprawą zapytania poselskiego posła Piotra Misiły z .Nowoczesnej.


Misiło poprosił wszystkie resorty o odpowiedź, ile wydano w ostatnich dwóch latach za pomocą kart płatniczych. Sprawę nagłośniła m.in. ,,Gazeta Wyborcza'', twierdząc, że Macierewicz wydał o wiele więcej, niż wszystkie inne ministerstwa razem wzięte. Misiło zasugerował, że chodziło o ,,noclegi pana Misiewicza i innych młodych pracowników MON''. Prawda jest jednak zupełnie inna.


,,Zaznaczamy, że łączna liczba kart oraz kwota wydatkowana w latach 2016-2017, która została podana w odpowiedzi na zapytanie Pana posła Piotra Misiło dotyczyła całych sił zbrojnych, a nie jedynie ministerstwa. Nie były to też środki przeznaczone na wydatki reprezentacyjne, jak twierdzą posłowie opozycji. Były to karty wykorzystywane do funkcjonowania jednostek wojskowych i ponad 100 ataszatów obrony funkcjonujących poza granicami państwa'' - zaznaczyło MON w komunikacie. Zatem jest napisane wyraźnie: chodzi o CAŁE SIŁY ZBROJNE, a nie jedynie o ministerstwo. Który inny resort ma pod sobą takie struktury, jak MON?

Dlaczego robi się z tej sprawy sensację? Oczywiście chodzi tylko o brutalną walkę z PiS, bez poszanowania elemtarnych zasad uczciwości. Szarga się dobre imię Antoniego Macierewicza i całego resortu w sposób po prostu haniebny, próbując rozkręcić aferę i zdyskredytować obecną władzę, tak, by ułatwić realizację politycznych zadań siłom antypolskim. To skandal w innych krajach wprost nie do pomyślenia, za podobne działania media w ten sposób opluwające władzę powinny spalić się ze wstydu.

O sprawie mówił nawet sam premier Mateusz Morawiecki, wyjaśniając, jaką naprawdę naturę miały liczby podane przez MON. A jednak Czerskiej i innych ośrodków propagandowych to oczywiście nie interesuje.

mod