Obecny ekspert Instytutu Emerytalnego, były szef gabinetu prezesa ZUS Antoni K. został przyłapany na wynoszeniu informacji o ponad 45 tys. płatnikach składek. Toczy się przeciwko niemu postępowanie, tymczasem on nie przyznaje się do winy. Wygrał też w sądzie pracy sprawę o zwolnienie dyscyplinarne.

Wypowiedzenie z pracy w ZUS K. złożył w czerwqcu 2017 roku. Porozumienie następowało za porozumieniem stron. Ostatecznie jednak zwolniono go dyscyplinarnie – został przyłapany na wynoszeniu danych ponad 45 tysięcy płatników składek w okresie trwania wypowiedzenia.

Sprawą zajęła się prokuratura, skierowano także akt oskarżenia dotyczący przestępstwa nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Tymczasem K. twierdzi w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”, że oskarżenia te są „bezpodstawne i stanowią kolejny przejaw stosowanego wobec jego osoby mobbingu przez ZUS”.

Poinformował też, że po zwolnieniu dyscyplinarnym skierował sprawę do sądu pracy, którą wygrał. Potwierdzono wypowiedzenie przez niego umowy o pracę ze względu na stosowany przez pracodawcę mobbing.

On sam przekonuje, że wszelkie działania były zgodne zarówno z praktyką stosowaną wśród kadry zarządzającej ZUS, jak i prawem. Teraz K. pracuje w think tanku Instytucje Emerytalnym, który zajmuje się między innymi krytyką działań rządu. Jak dodaje Dzienni, ZUS w zawiadomieniu do prokuratury wnioskuje o zweryfikowanie jego aktualnej aktywności zawodowej, która może kryć motywację związaną z przesyłaniem wspomnianych danych.

dam/"DGP",Fronda.pl