Niemożliwość przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja 2020 roku, a więc we wcześniej wyznaczonym terminie stwarza całkowicie nową sytuację w Polsce.
W wyniku wczorajszego porozumienia na Zjednoczonej Prawicy oraz dzisiejszym odrzuceniu przez Sejm weta Senatu w sprawie wyborów korespondencyjnych zostały już poczynione pewne ustalenia, od czego będzie zależała lista kandydatów do urzędu prezydenta RP w kolejnym terminie.
Jak podaje portal niezalezna.pl:
- Jak dowiedział się portal niezalezna.pl, uwarunkowane jest to treścią wniosku, jaki do Sądu Najwyższego wpłynie ze strony Państwowej Komisji Wyborczej.
Jeśli wybory 10 maja zostaną zakwestionowane w całości, wówczas w nowych wyborach cała procedura rejestracji kandydatów rozpocznie się na nowo. Włącznie ze zbieraniem podpisów pod listami poparcie.
Oraz:
- Jeśli zaś zakwestionowane zostaną konkretne czynności, np. procedura głosowania, kandydaci w nowych wyborach pozostaną ci sami, co obecnie, z zastrzeżeniem, że do czasu wydania przez Sąd Najwyższy orzeczenia, nie zmieni się treść odpowiedniej ustawy.
I dalej portal wyjaśnia:
- Jak wynika z art. 244 par. 1 Kodeksu wyborczego, Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyborów, "na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą oraz opinii wydanych w wyniku rozpoznania protestów".
mp/niezalezna.pl