Kontrolę w ZUS zlecił jeszcze premier Donald Tusk. Jej pierwsze wyniki pojawiły się kilka tygodni temu i trafiły do kierownictwa i rady nadzorczej Zakładu. Szefowie ZUS uznali jednak, że… raport jest tajny. Kierownictwo zagroziło członkom rady, że jeżeli ktoś ujawni szczegóły raportu, może ponieść odpowiedzialność karną.

Przedstawiciele ZUS tłumaczyli, że „do za­rzu­tów musi od­nieść się jesz­cze pre­zes ZUS, bo nie można po­ka­zy­wać usta­leń tylko jed­nej stro­ny”.

„Gazeta Wyborcza” podaje jednak, że prezes ZUS już ustosunkował się do zarzutów zawartych w raporcie. Teraz to kancelaria premiera nie chce upublicznić raportu. „In­for­ma­cje za­war­te w wy­ni­kach kon­tro­li speł­nia­ją prze­słan­ki okre­ślo­ne w art. 5 ust. 4 usta­wy z dnia 5 sierp­nia 2010 r. o ochro­nie in­for­ma­cji nie­jaw­nych i w związ­ku z tym zo­sta­ły ozna­czo­ne klau­zu­lą za­strze­żo­ne” – podaje kancelaria.

Sieć Obywatelska Watchdog Polska, która walczy o transparentność w polskim życiu publicznym, zapowiada złożenie skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego w tej sprawie. Zdaniem organizacji raport powinien zostać ujawniony w całości. 

bjad/onet/gazeta wyborcza