10 sierpnia br. na portalu Fronda.pl ukazał się tekst „Drugie dno sprawy „Starucha”. Wynik śledztwa portalu Fronda.pl”. W artykule zawarłem przypuszczenie, że „Koziołek” może mieć związek ze sprawą pobicia pasażerów pociągu relacji Bydgoszcz-Białystok, którzy 11 listopada 2010 r. jechali do Warszawy na Marsz Niepodległości. „Domniemany sprawca” napadu tego dnia wielokrotnie kontaktował się telefonicznie ze swoim kolegą, posługującym się ksywą… „Kozioł”/”Koziołek”. Podczas przesłuchania nie ujawnił tożsamości swojego kompana, stwierdził jednak, że  znają się z „kibicowania Polonii Warszawa” i właśnie o tych tematach ze sobą rozmawiali. Jednak dziwnym trafem, Jakub S. „nie pamiętał” o czym gawędzili akurat tego dnia, pomimo wielokrotności połączeń w krótkich odstępach czasu.

 

Co najciekawsze, policja nie pokusiła się o ustalenie tożsamości „Kozła”/„Koziołka” i właśnie to wzbudziło największe zaskoczenie wśród pobitych osób. Właśnie ten argument podniósł jeden z poszkodowanych w swoim zażaleniu. Sąd jednak zatwierdził postanowienie o umorzeniu dochodzenia.

 

Z tekstu Machajskiego wynika, że „Koziołek” już po zatrzymaniu „Starucha” był w stałym kontakcie z funkcjonariuszami policji. Początek tego „romansu” zaczął się już 19 listopada 2010 r., kiedy grupa kibiców Polonii Warszawa napadła na stacji Warszawa-Płudy wracających podmiejskim pociągiem legionistów. Poloniści byli uzbrojeni w maczety, tasaki, łańcuchy, kastety i pałki, ponadto rozpylili gaz łzawiący.  Jak widać, zastosowano dokładnie te same metody, co 8 dni wcześniej w Sochaczewie, a – jak wynika z relacji moich informatorów – ta sama ekipa „specjalizowała” się w podobnych atakach już w latach poprzednich.

 

„W wyniku śledztwa (ws. pobicia legionistów - przyp. red.) udało się zidentyfikować 18 napastników. Wśród zatrzymanych był ''Koziołek''. Przyznał się do zarzucanych czynów i opowiedział, jak było. To był jego koniec w ruchu kibicowskim” – pisze Machajski. Co do ostatniego zdania, należy mieć wątpliwości. Tym bardziej, że - jak pisałem kilka miesięcy temu - „Koziołek” był aktywny na oficjalnym forum kibiców „Czarnych Koszul” jeszcze w okresie wakacyjnym (zajmował się nawet dystrybucją wlepek).

 

Teraz już wiadomo, dlaczego dochodzenie ws. brutalnego ataku zostało umorzone, a sprawcy uniknęli odpowiedzialności. Jeden z poszkodowanych nie wyklucza nawet złożenia skargi do Rzecznika Praw Obywatelskich.

 

Aleksander Majewski

 

Więcej o sprawie "Koziołka" czytaj TUTAJ

 

Artykuł Piotra Machajskiego w "Gazecie Wyborczej"