Chodzi o wypowiedź prof. Krystyny Pawłowicz w Superstacji, w której nazwała prof. Władysława Bartoszewskiego „pastuchem”, w dodatku „słabej klasy”. Oceniła także spot wyborczy z Bartoszewskim, w którym wygląda on jak „przed egzekucją na krześle elektrycznym i to już chyba po wykonaniu wyroku". Dodała ponadto, że osoby w starszym wieku powinny dać sobie spokój.

Słowa parlamentarzystki wywołały oburzenie. Prym w połajankach prof. Pawłowicz wiedzie jednak „Wyborcza”, która zamieszcza dziś list-apel do Jarosława Kaczyńskiego. Jego sygnatariusze piszą, że brakuje im słów, by wyrazić swoje oburzenie na zachowanie prof. Pawłowicz.

„My, niezależnie od swego wieku, nie damy sobie spokoju. Oczekujemy od pana Prezesa zdecydowanych przeprosin za karygodne słowa przedstawicielki Pana partii” – czytamy w apelu podpisanym m.in. przez Krystiana Lupę, Wojciecha Malajkata, Daniela Olbrychskiego, Maję Ostaszewską, Krzysztofa Pendereckiego, Krzysztofa Warlikowskiego oraz Zbigniewa Zamachowskiego.

„Pańskie milczenie będzie oznaczało, że zgadza się Pan na opluwanie polskich bohaterów” – konstatują sygnatariusze listu do prezesa PiS.

Oczywiście, wszystko to bardzo szlachetne, a prof. Pawłowicz – sięgając po młodzieżowy język – „pojechała po bandzie”, tylko warto się zastanowić, gdzie ci wszyscy oburzeni byli, kiedy to prof. Bartoszewski na prawo i lewo obrażał równie nieparlamentarnymi słowami. Jednym wolno więcej?

Beb/Wyborcza.pl