Unijna propozycja dystrybuowania uchodźców według rozdzielnika może wziąć szybko w łeb.

Nie za sprawą „ksenofobicznych” państw Europy Środkowo-Wschodniej, nie za sprawą niemieckich rasistów podpalających miejsca azylu, ani nie z tego powodu, że w Polsce i tak “… kamieni kupa”.

Sami potencjalni kandydaci do azylu określają możliwe granice: „Niemcy albo śmierć”. Oczywiście śmierć to Syria, z której rzekomo uciekają przed śmiercią. Nie chcą uciec gdzie indziej.

Nie wystąpią o azyl w Danii, bo tam za małe zasiłki. Jakieś marne 500 euro. Kto za to wyżyje? Trzeba jeszcze dołożyć 310 mil drogi do pobliskiej Szwecji, tam jest bardziej szczodre państwo. Czy będzie nadal takie, jeżeli w wyborach zwyciężą Szwedzcy Demokraci, którym napływ imigrantów z krajów muzułmańskich nabija punkty w sondażowych słupkach?

W Finlandii też ponoć jest za zimno i za ciemno, i trzeba udać się do Szwecji.

Pojawiają się też głosy, że jeśli imigranci nie będą mogli zostać w Niemczech, to wyjadą z powrotem do Syrii.

Chociaż sami tak mówią o niebezpieczeństwie życia w swoim kraju: „Mamy wojnę, nie możemy żyć w naszym kraju, nie można tam wychodzić z domu, studiować na uniwersytetach”, to przecież nie od dzisiaj wiadomo, że w takiej Syrii jest jednak bezpieczniej niż w Polsce.

Co tym razem zrobi Unia Europejska? Zastosuje wobec uchodźców siłę i osadzi ich w obozach dla uchodźców za drutami kolczastymi i z wartownikami na wieżyczkach? Czy też dostaną w całej UE te same benefity, a polscy emeryci, nauczyciele, pracownicy fizyczni będą żałować, że na nasz kraj nie napadła choćby Rosja?

mod

Źródło: www.euroislam.pl