Kolejna „pomoc humanitarna” Rosji znalazła się już pod kontrolą separatystów z Donbasu. Konwój wjechał przez granicę bez żadnej kontroli jego zawartości. Ukraińscy pogranicznicy mogli tylko przyglądać się z daleka pracy celników z Rosji. Według oficjalnych deklaracji Moskwy konwój był tym razem wyjątkowo niegroźny: miał zawierać zabawki i słodycze dla dzieci z Donbasu.

Warto zauważyć, że mowa o 120 ciężarówkach. Czy w Donbasie jest tyle dzieci, by zjeść setki ton słodyczy i bawić się tyloma zabawkami? A może pod białymi plandekami zamiast zabawkowych karabinów ktoś przemycił prawdziwe?

kad/kresy24.pl