"Wszystkich Świętych ma związek z Paschą. To pierwszy odblask Wielkiejnocy – Chrystus zmartwychwstał, i my także zmartwychwstaniemy - mówi ks. dr Robert Skrzypczak portalowi Fronda.pl.


Święto Kościoła, który żyje w chwale

Święto Wszystkich Świętych jest świętem Kościoła, który żyje w chwale. Świętem tych wszystkich wierzących ludzi, którzy za życia szli za Jezusem, uwierzyli w Niego – i teraz doznają wieczności. Doznają spełnienia wszystkich obietnic: obietnicy błogosławieństwa, szczęśliwego widzenia Pana Boga, poczucia bycia kochanym, szczęśliwym.

To święto, które w czasach komunistycznych próbowano w Polsce przemianować na święto zmarłych. Próbowano narzucić nam myślenie o człowieku bez wieczności, bez nieba, bez Boga. A jeżeli nie ma Boga, to życie traci dwa ważne wymiary: wymiar świętości i wymiar grzechu. Jeżeli nie ma grzechu, to nikt nie potrzebuje naprawiać własnych błędów. Nie musi brać pod uwagę żadnego kryterium sprawiedliwości. Z kolei jeżeli nie ma świętości, to człowieka nic nie pociąga w stronę przekraczania samego siebie, budowania człowieczeństwa na miarę inną, niż sami możemy sobie zaproponować. Wszystkie systemy ateistyczne próbują wmówić, że człowiek jest zmuszony do życia bez nieba. A wówczas zostaje tylko śmierć – jakaś pogańska bądź neopogańska refleksja o przemijaniu, nie ma w tym jednak nadziei.

Tymczasem dla nas, którzy wierzymy w Chrystusa Zmartwychwstałego, to nie jest dzień zmarłych. To dzień Wszystkich Świętych, a więc, jak możemy powiedzieć, wszystkich ludzi szczęśliwych. Jeżeli ci, którzy uwierzyli w Chrystusa przed nami, są szczęśliwi, to dodaje to odwagi, żebyśmy i my dali się pociągnąć w zdążaniu do tego szczęścia.

Chrystus zmartwychwstał – my także zmartwychwstaniemy

A w istocie sama uroczystość Wszystkich Świętych ma związek ze Zmartwychwstaniem, z Paschą. To pierwszy odblask Wielkiejnocy – Chrystus zmartwychwstał, i my także zmartwychwstaniemy. Ludzie są dziś bardzo wrażliwi na punkcie szczęścia. Każdy chce być szczęśliwy, ale mało kto wie jak to szczęście osiągnąć. Nie potrafimy też uczynić szczęśliwymi tych, którzy od nas zależą czy tych, z którymi łączą nas relacje. Święto Wszystkich Świętych pozwala nam myśleć przede wszystkim o obietnicach Chrystusa. O tym, że pójście za Nim jest zmierzaniem w stronę szczęścia: ale nie szczęścia jednostkowego, związanego z posiadaniem czegoś, osiągnięciem, doznaniem chwilowej satysfakcji. To szczęście wiąże się ze spełnieniem się w najgłębszych warstwach człowieczeństwa. Wiąże się z życiem udanym, z życiem, którego nie trzeba się wstydzić.

W Piśmie Świętym mówi się o Abrahamie i Hiobie, że dokończyli swych dni, będąc sytymi życia. To, co jest niemożliwe o własnych siłach, po ludzku, staje się osiągalne dzięki Chrystusowi. Właśnie dlatego, że Chrystus zmartwychwstał! Bardzo podoba mi się piękna polska tradycja zamieniania cmentarzy w wspaniałe ogrody. W dniu Wszystkich Świętych stają się miejscami pełnymi kwiatów i światła. A, jak mówimy Ewangelia św. Jana, Chrystus zmartwychwstał właśnie w ogrodzie.

Nawrócenie w czyśćcu

Kolejny dzień w kalendarzu liturgicznym jest dniem poświęconym naszej wspólnej modlitwie za zmarłych. Koncentrujemy się tu na innym wymiarze ludzkiego życia: życia, które zmienia się, ale nigdy się nie kończy. Tak jak dzień Wszystkich Świętych pozwala nam myśleć o niebie, a więc o szczęśliwym spełnieniu życia dzięki Chrystusowi, tak samo dzień zmarłych każe nam myśleć o tym, że istnieje coś takiego jak konieczność dopełnienia nawrócenia. Wszyscy ludzie potrzebują dopełnić miary swojego nawrócenia. Może zdarzyć się tak, że będziemy zasługiwać na życie wieczne, ale będziemy mieć niezakończony, nieskompletowany proces nawrócenia. To znaczy, że nie dopełni się dzieło prawdy, sprawiedliwości, uczciwości i przebaczenia w naszym życiu na ziemi – a wówczas będzie trzeba skompletować to po tamtej stronie. Kościół katolicki taki proces nazywa czyśćcem, lub inaczej – oczyszczeniem. Jest to pewien rodzaj liturgii pokutnej. Dzień zmarłych to dzień, w którym wiara w czyściec pozwala nam wyrazić miłość do naszych zmarłych i modlić się za nich, by proces przemiany pokutnej został dokończony w nich jak najszybciej, by osiągnęli pełnię w Chrystusie. Pozwala nam też spojrzeć na nasze życie, zastanowić się z mądrością i bojaźnią Bożą, w jakim momencie się znajdujemy.

Świętych obcowanie

Jako chrześcijanie wierzymy w obcowanie świętych – communio sanctorum. Wierzymy więc, że istnieją pewne więzi międzyludzkie, które wychodzą poza śmierć. Więzi te funkcjonują po tamtej stronie jeszcze lepiej niż za życia, przy założeniu, że wszystkie przechodzą przez Chrystusa Zmartwychwstałego. Bo to właśnie Chrystus Zmartwychwstały jest Tym, który nas łączy, który przekroczył barierę śmierci. Dlatego ci ludzie, którzy są już po tamtej stronie, przeszli przez śmierć fizyczną – mogą nam pomagać, modlić się za nas. Znają już drogę, wiedzą, jak wygląda kawałek przynajmniej życia po tamtej stronie. My natomiast możemy pomagać im poprzez swoistą wymianę miłości, która ma miejsce w Kościele. Możemy ofiarować za nich modlitwy i dobre czyny. Święta siostra zakonna Bernadetta Soubirous będąc w klasztorze była bardzo blisko zaprzyjaźniona z Chrystusem. Czuła się jako oblubienica Chrystusa bardziej odważna w wyrażaniu swoich życzeń. Często, gdy miała zrobić w klasztorze coś, co nie było zbyt przyjemne – na przykład szorowanie garnków, posadzki, cerowanie starych obrusów czy bielizny – niejako „umawiała się” z Chrystusem w modlitwie. To znaczy: ona wyszoruje posadzkę czy zaceruje tę paskudną dziurę, a Jezus uwolni jedną duszę z czyśćca. Na taką świętą zuchwałość mogą sobie pozwolić ludzie, którzy żyją z Panem w zażyłości i miłości.

Wsłuchujmy się w błogosławieństwa Chrystusa

Kościół w dniu Wszystkich Świętych wsłuchuje się w początek Kazania na Górze, w osiem błogosławieństw, które są jakby ośmioma drogowskazami udanego, szczęśliwego życia. Wsłuchujmy się w nie pilnie i dajmy się pociągnąć Chrystusowi. Dzień Wszystkich Świętych to dzień, który pokazuje, że w życiu jest coś więcej niż tylko ludzkie maksimum. Amerykanie podkreślają, że osiągnięciem pewnego najwyższego pułapu jest bycie profesjonalistą, fachowcem. Chrystus pokazuje, że jest coś więcej, że w życiu człowieka jest pewien geniusz. Geniusz, który zbudować może właśnie Jezus Chrystus. Bóg może wykonać w nas wspaniałe dzieło, czasami w ludziach pełnych wad i ograniczeń, może osiągnąć właśnie to: świętość. 

Fronda.pl


Artykuł ukazał się pierwotnie na łamach portalu Fronda 1 XI 2014