W niedzielę rano w rękach włoskiej policji znalazł się czwarty ze sprawców brutalnego napadu na parę Polaków w Rimini. Funkcjonariusze twierdzą, że jest to przywódca gangu. 

W sobotę późnym wieczorem zatrzymany został trzeci ze sprawców. Wcześniej na posterunek zgłosili się dwaj nieletni Marokańczycy, którzy przyznali się do winy. Innymi słowy, wszyscy sprawcy są w rękach policji. 

Nieletni Marokańczycy stawili się na posterunku karabinierów kilkanaście godzin po rozpowszechieniu przez włoskie media wizerunków napastników. Prawdopodobnie właśnie to, a także rosnąca presja policji prowadzącej poszukiwania, miała ich skłonić, aby przyznali się do winy. Nastolatków przewieziono do prokuratury w Rimini. Na początku informowano, że Marokańczycy mają 17 lat, włoskie media informowały później, że mają lat 15 i 16, są również braćmi. Prawdopodobnie dzięki ich zeznaniom policji udało się poznać tożsamość pozostałych dwóch napastników, Nigeryjczyka i Kongijczyka. Ten pierwszy jest szefem grupy i zarazem jedyną pełnoletnią osobą w tym gronie.

Sprawcy brutalnego napadu na parę polskich turystów mieszkali w Montecchio i dotychczas nie byli karani. W sobotę wieczorem policja zatrzymała trzeciego z nich, 17-letniego imigranta. Czwarty napastnik ukrywał się na stacji kolejowej.

JJ/PAP, IAR, Fronda.pl