Opozycji totalnej najwidoczniej już wszystko wydaje się możliwym spiskiem Prawa i Sprawiedliwości. Dziś burza rozpoczęła się po tym, jak wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki poinformował, że termin wspólnego posiedzenia Prezydiów Sejmu i Bundestagu z przyczyn technicznych został zmieniony.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz jest całą sytuacją wręcz przerażony:
„Jeśli w Polsce dzieje się coś niebezpiecznego - co skutkuje odwołaniem wizyty w Niemczech - to natychmiast prosimy o zwołanie Sejmu i informację premiera nt. sytuacji w kraju”.
O technicznych przyczynach zmiany terminu informował dziś również premier Mateusz Morawiecki w trakcie konferencji prasowej. Wskazywał, że nie ma to żadnego związku z oświadczeniem kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Emmanuela Macrona dotyczącym zamiaru utworzenia odrębnego budżetu sfery euro.
O podjęciu takiej decyzji przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego informowało dziś Centrum Informacyjne Sejmu. Powodem było zgłoszenie się do udziału we wspólnym posiedzeniu Prezydiów Sejmu i Bundestagu zbyt małej liczby wicemarszałków, co argumentowano „ważnymi wydarzeniami krajowymi”.
Opozycja oczywiście całą sprawę znów wykorzystuje przeciwko partii rządzącej i dopatruje się spisku. Według wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej powodem jest to, że „coś się dzieje w PiS-ie”, a więc „interes partyjny wygrał nad interesem kraju”.
Kosiniak-Kamysz twierdzi, że Polska zniechęca kraje UE do siebie i dodaje:
„Dzisiaj polityka zagraniczna rządu PiS polega na wskazywaniu wrogów”.
dam/PAP,Fronda.pl