Podpalony został klasztor benedyktyński w izraelskiej Tabdze nad Jeziorem Tyberiadzkim. Ranni zostali mnich oraz wolontariuszka. Ich obrażenia na szczęście nie jest są poważne. Straty, jakie poniósł sam kompleks klasztorny, są jednak ogromne, jak powiedział rzecznik jerozolimskich benedyktynów, do których należał klasztor. Całkowicie zniszczone zostały południowe atrium oraz brama.

Klasztor został zaatakowany najprawdopodobniej przez żydowskich ekstremistów. Na ścianach wypisano bowiem po hebrajsku takie napisy jak „Poganie” czy „Słudzy bożków muszą zostać zniszczeni”. Podobne napisy pojawiały się już przy okazji wcześniejszych ataków na chrześcijan i muzułmanów przeprowadzanych przez żydowskich ekstremistów.

To w dodatku nie pierwszy już atak na rzeczony klasztor. W maju ubiegłego roku około 70 izraelskich młodzieńców opluło i obrzuciło kamieniami dwóch pielgrzymów odwiedzających benedyktynów. Zniszczyli dodatkowo dwa krzyże stojące nad brzegiem jeziora, wrzucając je do wody.

pac/frankfurter allgemeine zeitung