– Część elit unijnych, w tym także wpływowych komentatorów, zachowuje się tak, jakby mały problem chciały zamienić w dramatyczny problem – ocenił sytuację postbrexitową w Europie prof. Andrzej Zybertowicz w programie „Polityka przy kawie”. – To wydarzenie ma konsekwencje, które wcale nie są jednoznaczne – ocenił profesor.

 

23 czerwca Brytyjczycy zdecydowali o wyjściu swojego kraju z Unii Europejskiej. 

Do Brexitu i jego konsekwencji odniósł się w programie „Polityka przy kawie” prof. Andrzej Zybertowicz. Pytany, czy po takim wyniku referendum możliwe jest odstąpienie od procedury wyjścia z UE, Zybertowicz podkreślił, że wszystko jest możliwe. – Można sobie wyobrazić bardzo różne rzeczy. Tydzień temu wiele osób nie wyobrażało sobie decyzji o Brexicie. Przed kryzysem 2008 r. trudno sobie było wyobrazić, że będzie ten kryzys. Przed holokaustem, nikt się nie spodziewał, że coś takiego ludzkość jest zdolna sobie zrobić, więc nie próbujmy być więźniami własnej wyobraźni – wyjaśniał.

Doradca prezydenta wyraził przy tym obawę przed zbyt nerwowymi ruchami ze strony unijnych władz. – Widzimy sytuację pewnego chaosu, który jest nakręcany w wyniku nerwowych działań, prób jego uporządkowania – stwierdził. Podkreślił, że sytuacja tylko pozornie wydaje się skrajnie zła. – Unia nie jest w tak fatalnej kondycji, jak mówią niektórzy z jej przeciwników, jak i zwolenników. Próbując ją nerwowo naprawić, mogą ją zupełnie zepsuć – ocenił.

Według prof. Zybertowicza najgorszym doradcą w tej chwili, są obawy wpływowych kręgów wewnątrz UE. – Część elit, nazwijmy to twardego rdzenia Unii, ludzi, którzy kierują się nie tylko interesem, ale również pewną lewacką wizją przebudowy świata, tak bardzo się boi, że przykład brytyjski będzie zakaźny, że chcą Brytyjczykom stworzyć jak najgorsze warunki wyjścia – stwierdził. – Otóż oni myślą tak: trzeba Brytyjczyków postawić do porządku, (...) żeby odstraszyć inne kraje od tego (wyjścia z UE – red.) – podsumował.

bjad/TVP Info