"Włodek jeździł po regionie i obiecywał stanowiska w radach nadzorczych w zamian za poparcie jego kandydatury. Same zaś relacje między Millerem a Czarzastym nie są do końca jasne. Były premier wbrew spekulacjom medialnym o konflikcie z Włodzimierzem Czarzastym ceni go jako polityka. Szczególnie że tak jak on jest wytrawnym graczem. Nominacja lidera Stowarzyszenia Ordynacka na szefa mazowieckich struktur jest kolejnym dowodem na to, że stara ekipa wraca. Bo w końcu to młodzi głosowali na Katarzynę Piekarską. I przegrali tylko pięcioma głosami. W głosowaniu, w którym uczestniczyło 230 delegatów, Czarzasty wygrał stosunkiem głosów 111 do 106" - podaje "Polska The Times".


Nie jest tajemnicą, że Czarzasty patrzy przychylnym okiem na Ruch Palikota i z jego szefem rozmawia. Sam uważa się przede wszystkim za szefa Stowarzyszenia Ordynacka i zapewnia, że jego środowisko będzie popierać tworzenie "wspólnych projektów" razem z ludźmi Palikota i Kwaśniewskiego. Podobno też miał też zapewnić o swojej lojalności Leszka Millera.


Podczas weekendowych wyborów Piekarską poparli głównie młodzi działacze, starzy byli za Czarzastym. Rozżalona była posłanka powiedziała wczoraj, że SLD nie ma żadnego kobiecego lidera zarządzającego regionalną strukturą partii, co w przypadku ugrupowania lewicowego nie jest w porządku.  "SLD to dziś partia władzy, tylko że bez władzy" - powiedziała w rozmowie z "Polską The Times". 


Pani  Katarzyno, czy Pani naprawdę uwierzyła, że w te bajki o nowoczesnej lewicy? To są starzy towarzysze, stara egzekutywa i mają swoją politykę. Nie zdziwiłoby nas gdyby w ramach "wzmocnienia czynnika kobiecego" do władz SLD wróciła Aleksandra Jakubowicz, przecież nie było żadnej Grupy Trzymającej Władzę, ani żadnych czasopism! Ale ile dobrych produkcji i koprodukcji mogło powstać, gdyby biednego Lwa Rywina nie zamykano za to, że chlapnął to czy tamto przy kielichu. Ale to już temat dla krytyków filmowych.

 

PSaw/polskatimes.pl