Skandaliczny materiał CNN na temat nowych polskich władz przedstawia wręcz fatalistyczną wizję i głosi rychły upadek naszego kraju oraz skręt w stronę faszystowskiej dyktatury. Skąd się bierze aż tak agresywny atak zachodnich mediów i z jaką odpowiedzią powinien się spotykać? O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy pisarza i publicystę Marcina Wolskiego.

 

Proroctwo gospodarczego upadku, żałoba nad Polską, która była symbolem przemian, a przechodzi na pozycje totalitaryzmu, wreszcie przyrównanie Jarosława Kaczyńskiego do Orbana i straszenie obydwoma panami. Jak można skomentować ten absurdalny materiał?

Cóż można powiedzieć? Ręce opadają, gdy się patrzy na coś takiego. Aż trudno uwierzyć, że taki materiał mogło wyprodukować CNN, wydawałoby się, że ktoś musiał to stacji podrzucić. Fakt, że taki felieton o polskim rządzie mógł się pojawić w tej telewizji, urąga podstawowym zasadom dziennikarskiego obiektywizmu. Jeżeli miałyby tu zostać spełnione minimalne warunki dziennikarskiej rzetelności, materiał powinien zawierać stanowiska różnych stron. Nie ma tam jednak ani jednego głosu zwolennika obecnego rządu, niczego, co by mogło stanowić jakąkolwiek przeciwwagę dla głównej narracji. Tym samym jest to gadzinówka. Z dziennikarskiego punktu widzenia taki materiał to dyskwalifikacja dla CNN.

Co sprawiło, że najsłynniejszy kanał informacyjny w USA wykazał się takim brakiem obiektywizmu?

To może nie być do końca jasne i klarowne dla polskiego odbiorcy, ale CNN w istocie jest równie polityczne, jak „Newsweek” Tomasza Lisa, czy TVN24. Powiedzmy jasno – głos tej stacji to nie jest głos amerykańskiego społeczeństwa. Proporcjonalnie zdecydowanie większą ilość widzów posiada choćby Fox News. CNN ma charakter o wiele bardziej lewicowy. Warto zauważyć, że jest to ogółem kanał o wiele popularniejszy w świecie zachodnim, niż inne stacje amerykańskie, ale w samych Stanach jest to głos mniejszości. Dlatego nie możemy wyciągać z materiału CNN wniosku, jakoby PiS i Polska były tak a nie inaczej postrzegane przez Amerykanów. To tylko stanowisko ukierunkowanego politycznie medium.

Czyli publikacja tego materiału to zamierzone działanie polityczne?

Takie działania medialne są elementem wojny światopoglądowej. Jest to przy tym element bardzo głupi, gdyż autorzy tego typu materiałów nie zauważają, że przecież w skali całego świata wahadło zostało przesunięte w drugą, bardziej prawicową stronę, nie tylko w Polsce. Kiedyś można było próbować zaszczuć jednego samotnego Orbana, choć on przecież zaszczuć się nie pozwolił. Z tego też zresztą wynikała jego bardziej miękka polityka w stosunku do Kremla w pewnym okresie, bo atakowany przez zachód musiał szukać jakiejś ewentualnej asekuracji. Teraz zmiana optyki następuje w wielu krajach, nie tylko na Węgrzech i ci, którzy dochodzą do głosu, są atakowani. Tak jak było w przypadku Orbana, tak też sądzę, że w przypadku prorosyjskości Marine LePen i Frontu Narodowego, jest to podyktowane głównie potrzebą „podpórki” przed zmasowanym atakiem wszystkich sił przeciw niej. Myślę, że w momencie, kiedy LePen uzyska władzę i znajdzie partnerów w Europie mówiących podobnym głosem, okaże się bardziej antyrosyjska niż ekipa Hollande’a.

A więc obecna prorosyjskość Frontu Narodowego może się skończyć?

Oczywiście. Czym innym bowiem jest realne pokrewieństwo ideowe, a czym innym tymczasowe taktyczne sojusze. W okresie walki z potężnym przeciwnikiem można się sprzymierzyć choćby z diabłem. Jednak myślę, że po dojściu do władzy LePen prorosyjska już nie będzie.

Wracając do publikacji CNN, jaki mógł być cel tak zajadłego ataku?

Fakt, że taki materiał mógł się ukazać w CNN, dowodzi tego, że tamtejsi dziennikarze i publicyści uznają Polskę za miejsce newralgiczne i poważny kraj, który będzie miał znaczenie w kontekście przyszłego kształtowania się sytuacji w Europie. Naturalnie takie medialne zabiegi skazane są na porażkę, trudno bowiem przypuszczać, by polskie władze ugięły się pod medialnym naciskiem i z uwagi na takie absurdalne komentarze zmieniały swoją politykę. Co więcej, jestem głęboko przekonany, że podobnie jak to miało miejsce na Węgrzech, nasze społeczeństwo w obronie naszej suwerenności jeszcze bardziej skonsoliduje się wokół władzy.

Rząd nie powinien tym samym reagować na tego typu ataki?

Oczywiście nasze władze powinny w pewien sposób reagować na krytykę, czy jak w tym przypadku ataki, ale powinna to być reakcja spokojna, oparta na wyjaśnianiu społeczeństwu działań rządu. W niektórych przypadkach zaś rząd powinien żądać sprostowania, a także tego, aby materiały na temat Polski były realizowane rzetelnie tzn. z zaprezentowaniem różnych stanowisk. Przecież władza w tej chwili cieszy się dużym poparciem, a PiS niezmiennie prowadzi w każdym sondażu, toteż takie jednostronne materiały są po prostu wyssane z palca.

Rozmawiał MW