Według sondażu zaledwie 20 proc. respondentów za wszelką cenę chciałoby niepodległości. Aż 70 procent wybrałoby w zamian dobrobyt. Zdaniem europosła Vytautasa Landsbergisa, takie opinie są skutkiem sowieckiego wychowania. Landsbergis uważa, że nie wolno oceniać wszystkiego z perspektywy własnego interesu. Jednak według głównego analityka banku Swedbak Nerijusa Macziulisa, na wyniki sondażu wpłynął kryzys. Okazało się bowiem na przykład, że Litwini woleliby płacić mniejsze rachunki za prąd i ogrzewanie niż mieć świadomość, że ich kraj jest niezależny energetycznie- informuje Polskie Radio.


Przyzwyczailiśmy się do tego, że dyktatury, które nie przestrzegały podstawowych praw człowieka i ograniczały wolność zazwyczaj nie potrafiły również zapewnić podstawowych dóbr materialnych swoim obywatelom. Dopiero Chiny zmieniły ten stan rzeczy przekupując swoich obywateli kapitalizmem ( choć wystarczy udać się na chińską wieś by się przekonać jak chiński dobrobyt wygląda) za cenę wolności słowa czy innych podstawowych praw człowieka. Podobną drogą idzie rząd Putina, za co wielu Rosjan go wciąż kocha. Niektórzy analitycy zwracają nawet uwagę, że model polegający na bogatym społeczeństwie bez demokracji jest przyszłością świata. Mam nadzieję, że ich przewidywania się nie sprawdzą. Wyniki badań w Litwie pokazują z jednej strony mentalność postkolonialnego kraju, z drugiej każą jednak zadać sobie pytanie jak wyglądałyby wyniki takich badań w Polsce. Czy za cenę ciepłej wody w kranie bylibyśmy w stanie oddać niektóre swobody obywatelskie? Czy za dotacje jesteśmy w stanie zrezygnować z wolności do manifestowania własnej religijności czy własnych poglądów? Obawiam się odpowiedzi na to pytanie.


Łukasz Adamski