Niebywałe! Dziennikarz TOK FM, Jan Wróbel na antenie radia skrytykował kilka dni temu skandaliczny spektakl "Klątwa" wystawiany w Teatrze Powszechnym. Nie spodobało się to redaktorowi Jackowi Żakowskiemu, który... przeprosił za słowa kolegi.

W ocenie Wróbla niektóre sceny spektaklu noszą znamiona mowy nienawiści.

"Byłem na przedstawieniu "Klątwa". Muszę przyznać, że tak się poczułem, że gdybym chciał młodzież szkolną, ale i starsze osoby, zaprowadzić, żeby wytłumaczyć, jak się rodzi faszyzm, jak się rodzi hitleryzm, to właśnie trzeba iść na "Klątwę". To jest hitlerowskie przedstawienie oparte całkowicie na zasadzie: nienawidź i czyń co chcesz, nienawiść cię wyzwoli. I bardzo wielu przedstawicieli Polski tolerancyjnej, demo-lewicy, szlachetnych i miłych ludzi, prawie ze łzami w oczach oklaskuje tych młodych Hitlerków. Dawno nie byłem tak przejęty, może w mniejszym stopniu tym ohydnym przedstawieniem, ale tą afirmacją płynącą od sporej części widowni. Nie, nie ma dla tego poparcia"- powiedział we wtorek dziennikarz w porannej audycji radia TOK FM.

Jacek Żakowski potępił wypowiedź kolegi i przeprosił twórców spektaklu oraz słuchaczy radia. Stwierdził również, że... Jan Wróbel najwyraźniej stara się o pracę w Telewizji Polskiej.

"Nie wiem, co zrobi Jan Wróbel, a właściwie wiem, domyślam się. Nie wiem, co zrobi kierownictwo Radia TOK FM. Ja chciałem bardzo przeprosić wszystkich twórców spektaklu „Klątwa” i słuchaczy TOK FM, za to, że takie niegodne sformułowania, kłamliwe, idiotyczne, głupie zostały w tym programie innego dnia użyte. Dla mnie jest wstydem, że coś takiego w stacji, z którą współpracuję od lat, się pokazało"- powiedział w dzisiejszej porannej audycji redaktor Żakowski, który jest członkiem Towarzystwa Dziennikarskiego, które również skrytykowało wypowiedź Wróbla.

"Janku drogi, jak chcesz składać podanie o pracę do pana prezesa Kurskiego, zrób to bezpośrednio, a nie rób tego na antenie . Przy każdym takim dużym zwrocie politycznym jakiś mały wróbel się znajduje, który szuka pracy gdzie indziej i na ogół ją znajduje. Rozumiem. Poddaje cię głębokiej krytyce i może pan prezes Kurski zauważy nareszcie twój talent i może da ci jakiś program. Panie prezesie, proszę się zaopiekować Wróblem - stwierdził. - Ale proszę cię, drogi Janku, nie rób tu takich rzeczy. To jest po prostu niegodne. To są twórcy, młodzi artyści represjonowani przez idącą do dyktatury władzę i kopanie leżącego w takiej sytuacji, nawet jeżeli ma się krytyczną ocenę, jest poniżej takich zwykłych standardów przyzwoitości, o standardach demokratycznych nie wspomnę"- lamentuje Żakowski na antenie TOK FM.

Transfer dziennikarza TOK FM do TVP może i byłby transferem roku, jednak wydaje się, że w medium kreującym się na prodemokratyczne jest miejsce na wyrażanie własnego zdania. Okazuje się jednak, że zależy, jak to własne zdanie brzmi...

Jan Wróbel podtrzymał swoją ocenę spektaklu w artykule na łamach weekendowego wydania "Dziennika Gazety Prawnej". Co więcej, dziennikarz TOK FM zarzucił twórcom "Klątwy" hipokryzję.

"Kozę [rysunek satyryczny przedstawiający mężczyznę mającego zamiar ożenić się z kozą- przyp. red.] czy dżihadystkę [była premier Ewa Kopacz przedstawiona jako dżihadystka na okładce jednego z tygodników- przyp. red.] skrytykują – ale dlatego, że zaatakowano ich ludzi. O nieporównywalnie bardziej dzikim ataku w drugą stronę będą prowadzić uczone rozważania, że „kontrowersyjne, ale odświeżające dyskurs”. Ręce opadają"- napisał Wróbel.

ajk/wirtualnemedia, Telewizja Republika, Fronda.pl