- W programie "60 minut", emitowanym w rosyjskiej publicznej stacji telewizyjnej Rossija 1, pojawili się reprezentanci i propagandziści Kremla, by dyskutować o sytuacji wojsk rosyjskich w Ukrainie. Rozmowa dotyczyła "specjalnej operacji", bo propaństwowe media utrzymują przekaz ustalony przez prezydenta Rosji Władimira Putina, że inwazja na Ukrainę to "specjalna operacja wojskowa" i "denazyfikacja Ukrainy" – czytamy na portalu Onet.

Okazuje się, że do napakowanej już do granic wytrzymałości kremlowskiej propagandy, tamtejsi ideolodzy postanowili wrzucić jeszcze idee rasy wybranej i narodu wybranego (to już znamy z historii) oraz "koncepcję zbawienia" – można chyba tak powiedzieć – poza kolejnością. O co chodzi?

Propagandyści Kremla dyskutowali w programie o obecnej sytuacji w Ukrainie. Co interesujące „wspólnie” doszli do przekonania, że konflikt nuklearny jest prawdopodobny, ale rosyjski „naród gierojów” nie powinien takimi drobiazgami zawracać sobie głowy, ponieważ... po śmierci... wszyscy - jak można się domyślać – wyborcy Putina „bez wątpienia" trafią do nieba. To absurdalne stwierdzenie nie mogło pozostać odoobnione od innych „górnolotnych” idei.

Olga Skabiejewa, prowadząca program stwierdziła, że rosyjska agresja na Ukrainę to już nie jest jedynie „operacja specjalna denazyfikacji”, ale "III wojna światowa” (...), w której przeciwko [Rosji] jest czterdzieści państw. One wypowiedziały wojnę".

"Przedstawiciele tych czterdziestu różnych państw to dzisiejszy Hitler" – dodał do jej słów w uniesieniu politolog Michaił Markiełow.

Rosję natomiast już tradycyjnieprzestawiono jako ofiarę działań militarnych Ukrainy.

W innym programie - "Wieczór z Władimirem Sołowjowem" - tego samego dnia prowadzący, nazywany "medialnym żołnierzem Putina", ubolewał nad brakiem reakcji Zachodu na "ostrzeżenia" Kremla.

"Jeśli zdecydują się wesprzeć Ukrainę — mimo że Siergiej Ławrow powiedział im, że może to doprowadzić do III wojny światowej — to już nic ich nie powstrzyma. Postanowili zagrać na wielką skalę... To są dranie bez moralności" — oświadczył Sołowiow.

"Osobiście uważam, że najbardziej realistyczną drogą jest III wojna światowa, a znając nas i naszego przywódcę, Władimira Władimirowicza Putina i wiedząc, jak wszystko działa dookoła, jest niemożliwe — nie ma szans — żebyśmy się poddali" – dodała do tego szefowa Russia Today Margarita Simonian.

Ale dalej było jeszcze ciekawiej. Oto Simonian nawiązała do możliwości użycia przez Rosję broni jądrowej. Jak powiedziała, według niej "wszystko zakończy się uderzeniem nuklearnym, jest to bardziej prawdopodobne niż inna opcja". Wtedy Sołowiow dodał: "Ale my pójdziemy do nieba, a oni po prostu znikną". Simonian natomiast "pocieszyła" widzów: "wszyscy kiedyś umrzemy".

Ten kto pierwszy napisał lub powiedział, że Rosja to nie kraj, ale stan umysłu, był geniuszem. Ale to już wszyscy wiemy.

mp/twitter.com, thedailybeast.com, onet.pl