1. Pytają posła na sejmowym korytarzu - w którym roku było powstanie warszawskie? Ma cztery możliwości do wyboru, myśli intensywnie i strzela - w 1988...


 2. Głupie jest to dziennikarskie zaczepianie posłów na korytarzu i urządzanie im egzaminów, w innych parlamentach raczej jest to nie do pomyślenia, żeby poseł do łazienki nie mógł wejśc niezaczepiony - ale jak już się zatrzymał i odpowiada, to niech się u licha zastanowi...


Żeby go zapytali o bitwe pod Płowcami i pomylił się o cztery lata, żeby mu sie pomieszał Mieszko Stary z Władysławem Laskonogim albo August drugi poplątał z trzecim - niechby tam! Ale tu chodzi o powstanie warszawskie, na boską litość!


Mamy pretensję do świata, że o powstaniu warszawskim nie wie, albo je z powstaniem w getcie myli. A temu z czym sie pomyliło - z wojną o Falklandy? Też nie, bo to w osiemdziesiątym drugim roku było...


 3. Poseł młody, wykształcony, z dużego miasta i wcale nie z tylnych szeregów, lecz z partyjnej czołówki , ale historia ojczyzny to dla niego groch z kapustą.


W kraju odbywają sie głodówki, żeby tej historii więcej uczyć, ale tu już nie głodować idzie, tylko się pochlastać...

 

eMBe/Salon24.pl