Do niedawna, jak człowiek włączył radio, to słyszał wiadomości o tradycyjnych od lat korkach na Zakopiance i na rondzie w Kołbieli.

A teraz doszły korki na autostradowych bramkach.

Pani wicepremier Bieńkowska mówi, że w Europie wszędzie są korki na autostradowych bramkach. Wierutna bzdura! Jedyne, kilkuminutowe kolejki spotkałem we Francji, ale to zupełnie wyjątkowa sytuacja. Tam na bramkach jest ze dwadzieścia kas i ruch przebiega płynnie.

W Niemczech nie ma bramek, bo autostrady są bezpłatne, korki bywają, ale tylko z powodu robót drogowych lub wypadków, to można zrozumieć.

Ale żeby wybudować autostradę, a potem zagrodzić ją bramkami tak, żeby ludzie prażyli się na słońcu w samochodach i nie mogli przejechać – to po prostu skandal.

Co z tego, że jest autostrada, skoro nad polskie morze dłużej się nią jedzie niż szarymi drogami powiatu?

I jeszcze się za to płaci, a będzie się płacić jeszcze więcej, jak wprowadzą odcinkowe pomiary prędkości. Człowiek się w korku wypraży dwie godziny, będzie się potem spieszył w poszukiwaniu straconego czasu, a tu go radary – cap! I zabiorą mu pieniądze, punkty, a wreszcie i prawo jazdy.

I dopiero wtedy, razem z kierowcami, korki znikną...

Janusz Wojciechowski/Salon24.pl