Ukraina na szczeblu państwowym upamiętni przypadającą w nadchodzącym roku 110. rocznicę urodzin przywódcy ukraińskich nacjonalistów Stepana Bandery – postanowiła we wtorek Rada Najwyższa (parlament) w Kijowie.

 

Ta decyzja jest oburzająca, ale nie zaskakująca. Ukraina nigdy nie została oczyszczona z sieci sowieckich agentów KGB, nigdy w tym państwie nie było prawdziwej lustracji. Od pierwszych dni niepodległości Ukrainy, rosyjscy agenci (agenci KGB), prowadzili ukrytą wojnę hybrydową przeciwko temu państwu – zachęcali korupcję, manipulowali opinią publiczną, podsycali kłótnie i niezgodę, niszczyli państwo, gospodarkę i armię.

W polskiej opinii publicznej pojawia się fałszywe przeświadczenie, że ukraińskie organizacje nacjonalistyczne są niezależne od rosyjskich wpływów. Niektóre środowiska w Polsce opowiadają się za wersją, według której sami Ukraińcy, bez pomocy z zewnątrz, rzekomo zaczęli propagować idee integralnego nacjonalizmu i promować kult Stepana Bandery. To nieprawda. Wszystkie nacjonalistyczne organizacje, ruchy i partie na Ukrainie powstały przy udziale i ścisłej kontroli KGB. Niestety, wielu szczerych patriotów Ukrainy znalazło się pod wpływem tej propagandy.

Na początku lat 90. ubiegłego wieku służby specjalne byłego ZSRS, aby zdyskredytować Ukrainę, promowały w strukturach euroatlantyckich jej wizerunek, jako kraju rozdartego wewnętrznymi sprzecznościami, na którego zachodzie dominują skrajni „ukraińscy nacjonaliści”, a na wschodzie prorosyjscy sowieccy komuniści. Celem tej propagandy było straszenie Zachodu państwem ukraińskim, zwłaszcza zagrożeniem ze strony mitycznych „ukraińskich nacjonalistów”. Co więcej, podjęto próbę przypięcia etykietki „nacjonalistów” wszystkim bez wyjątku członkom partii i ruchów popierających niepodległość Ukrainy, czyli tym, którzy uniemożliwiali rosyjskim czekistom odbudowę imperium rosyjskiego. Ta polityka nie zadziałała, ale agenci KGB zdołali stworzyć potężne i wpływowe nacjonalistyczne lobby na Ukrainie, które Moskwa od czasu do czasu wykorzystywała, by zdyskredytować Ukrainę w Polsce i na Zachodzie.

Decyzja parlamentu graniczy z sabotażem przeciwko Ukrainie. Nic dziwnego, ponieważ ponad 70 procent deputowanych Rady Najwyższej to ludzie postsowieckiego układu, który został stworzony pod ścisłą kontrolą KGB.

Sytuację pogarsza fakt, że walka z korupcją, którą Zachód stara się wspierać na Ukrainie, niesie śmiertelne zagrożenie dla postsowieckich elit, które dokładają wszelkich starań, aby utrzymać swój monopol na władzę w Ukrainie. Tolerancyjny do korupcji rosyjski model zarządzania może wydawać się dla nich bardziej atrakcyjnym. Rewanż sił prorosyjskich na Ukrainie przestaje być potencjalnym zagrożeniem i staje się oczywistym problemem.

Kreml przygotowuje operację „Prorosyjska Ukraina”. Będzie to katastrofa geopolityczna dla Polski.

Włodzimierz Iszczuk

źródło: facebook