Fronda.pl: Z Ukrainy płyną kolejne informacje o prorosyjskich wystąpieniach. Czy możemy ocenić jaki wpływ mają na nie rosyjskie służby?

Witold Waszczykowski: Wydaje się, że decydujący. W tej chwili wiele z tych wystąpień prowokowanych jest przez prorosyjskie środowiska na Ukrainie. Te środowiska są zachęcane, wręcz szczute do tego by destabilizować Ukrainę przez Rosjan. Drugi fakt jest taki, że na granicy rosyjsko – ukraińskiej jest duża koncentracja wojsk rosyjskich. Mówi się o ok. 40 tys. To jest całościowy korpus złożony z wielu rodzajów broni, a więc pokazuje, że jest gotowy do natychmiastowego ataku. To także czyni pewną presję na środowiska prorosyjskie, zachęca je do dalszych działań destabilizujących Ukrainę.

 Wielu polityków w Moskwie nie ukrywa, że chciałoby doprowadzić do zmiany sytuacji na Ukrainie. Ławrow publicznie domaga się by Ukraina zmieniła swoją konstytucję i zmieniała państwo z unitarnego na federacyjne, czyli dała regionom znaczną swobodę. Jak widać ta zachęta idzie nie tylko ze służb ale i z najwyższych rosyjskich czynników politycznych.

 Na Ukrainie rozpoczęły się akcje antyterrorystyczne wymierzone w separatystów prorosyjski. Czy Ukraina obecnie jest na tyle silna by przeciwstawić się Rosji?

Tego nie wiemy. To okaże się po tych akcjach. Wydaje mi się, że Ukraińcy spóźnili się w przypadku Krymu. Akcja na Krymie powinna zacząć się już w pierwszych godzinach gdy pojawiły się pierwsze bojówki i zaczęły zajmować budynki władz na Krymie. Dzisiaj Ukraińcy nie chcą powtórzyć tego błędu i reagują wcześniej. Ale czy rzeczywiście zdołają to zrobić, czy im się to powiedzie? Nie wiem bo obecnie stan państwa ukraińskiego jest nieznany. Niewiadomym jest na ile te struktury są szczelne i zdeterminowane. Na ile dobrze zorganizowane aby działać i zapobiec dalszym aktom terrorystycznym.

 Ukraina może stać się częścią Rosji?

Może, przynajmniej cześć Ukrainy. Putin od lat zapowiadał, że Ukraina nie ma racji bytu. Mówił to publicznie na różnych spotkaniach np. Rady NATO – Rosja. Wtedy nikt mu nie dowierzał. Natomiast jak widać po tym co się działo na Krymie i co czyni wobec Ukrainy wschodniej taki plan może istnieć. Najpierw może doprowadzić do tego aby wybory 25 maja nie zostały uznane za wiarygodne bo trudno będzie je zorganizować w regionach, w których są manifestacje i przejmowane są budynki użyteczności publicznej. Następnie będzie domagał się aby powstał nowy, tymczasowy rząd, który da większą swobodę regionom. A potem, przy użyciu rosyjskojęzycznej ludności, może domagać się aby te regiony deklarowały chęć akcesji, przystąpienia do Rosji. Taki scenariusz jest jak najbardziej prawdopodobny.   

Not.Ab