Jeśli prawdą jest, że MON chce kupować broń bez offsetu to jest to słuszna ze wszech miar koncepcja. Brawo za odwagę, choć spodziewam się, że ta decyzja wywoła furiacki atak na resort obrony.

Od dawna uważam, mówię i piszę, że offset jedynie zawyża cenę, uniemożliwia wyliczenie ile tak realnie kosztuje kupowany sprzęt, a co gorsza jest świetną metodą ukrywania ew. schematów korupcyjnych.

Nasza "zbrojeniówka" i tak nie jest w stanie wchłonąć technologii najnowszej generacji i można opowiadać sobie bajki, czego to nie możemy produkować, ale skoro np nowoczesny system obrony przeciwlotniczej produkowany jest przez może 3 czy 4 światowe koncerny to złudzenia, że oto obok USA, Rosji, Niemiec i Francji nagle supernowoczesne rakiety będzie budować nasz zabiedzony przemysł zbrojeniowy jest wyrazem zupełnego braku realizmu.

Historia wdrażania F-16 pokazuje, że do offsetu zalicza się inwestycje, które i tak dany kraj zrobiłby w Polsce, albo też liczy się go w sposób, który nawet w Enronie uznano by za nieuczciwy.

Czas skończyć z fikcją a sprzęt dla armii kupować licząc ile sprzętu i ilu żołnierzy przeciwnika można zabić za np milion dolarów wydany na dany typ uzbrojenia. Im więcej - tym lepiej i taki sprzęt kupować.

Witold Jurasz

źródło: facebook