Decyzja Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej o dostępie polskich badaczy do TU-154M czy też niedawny artykuł w portalu Regnum nawołującym do porozumienia Rosja-Polska nad głowami Ukrainy to tematy, które wielu odbiorców mogły bardzo zaskoczyć.

Marcin Jan Orłowski, Fronda.pl: Wszystkie te informacje zapewne nie biorą się z niczego i jest to kolejna polityczna gra Władimira Putina. Do czego może prowadzić w końcowych rozrachunku?

Witold Jurasz: Przede wszystkim, problem z Putinem i rosyjską polityką polega na tym, że Rosjanie operują głównie na poziomie taktycznym. Bardzo szybko przechodzą od realizacji jednego scenariusza do realizacji drugiego.

Trudno jest zatem mówić, że konkretne, ale jednak małe zdarzenia coś zwiastują, bo to może być fragment większej gry, ale równie dobrze jedynie element jakiejś taktycznej operacji. Na razie jest za mało danych, by wyciągać dalej idące wnioski.

Wspomniał Pan, że pojawiają się teksty na portalu Regnum mówiące o tym, że Białoruś i Ukraina to sztuczny twór. Nie wykluczam, że gdzieś pojawiła się ocena, że można spróbować scenariusza, w którym to Rosja będzie wysyłać sygnały, że chce się z Polską dogadać.

Wówczas należałoby też jednak coś zrobić w sprawie katastrofy smoleńskiej. I czy chodzi o rozegranie Polski, czy też o szerszą sprawę – jakąś próbę dogadania się z Zachodem. I czy Polska miałaby w takim dealu być podmiotem czy też chodzi raczej o zneutralizowanie polskiego sprzeciwu.

Wracając do Regnum i tekstu, który się tam ukazał. Czy taki artykuł, pojawiający się na portalu, któremu bardzo daleko do niezależności, ma jakiś zamierzony cel polityczny? Czy możemy to odczytywać jako swoistego rodzaju grę Putina?

Żeby to miało cel polityczny i coś się faktycznie zadziało potrzebni są "partnerzy" na Ukrainie, którzy by na to zareagowali w jakiś sposób. Jeden tekst w portalu to nie jest polityka, a co najwyżej balon.

Tego rodzaju akcje zawsze jednak wymagają kogoś, kto na to zareaguje. Należy się spodziewać, że tymi reagującymi będą radykałowie, czy to na Ukrainie, czy w Polsce. Niestety u nas mamy taką grupę ludzi niepoważnych.

W tym miejscu należy wspomnieć, iż problemem są też wyjątkowo głupie wypowiedzi Kornela Morawieckiego. Nie jest prawdą, że jest szeregowym posłem. Słowa marszałka seniora są traktowane jako wskazówka, co ewentualnie może myśleć premier Mateusz Morawiecki.

Każda ambasada wyśle do swojej stolicy omówienie wywiadu Kornela Morawieckiego, a nie zrobi tego w przypadku dziesiątków innych posłów.

Czy działania, o których mowa, mogą mieć swoją podstawę w rosyjskim budżecie? Czy nie jest tak, że gospodarka i ogólnie mówiąc pieniądze motywują Putina do weryfikacji politycznych planów?

Na pewno trzeba odnotować to, że rosyjska gospodarka i budżet nie wygląda tak dobrze jak, chociażby dziesięć lat temu. Niskie ceny surowców energetycznych, sankcje międzynarodowej oraz koszty prowadzenia operacji wojskowych na Ukrainie i w Syrii oraz korupcja razem wzięte powodują, że gospodarka nie jest może jeszcze w kryzysie, ale nie jest też z nią dobrze.

Wczorajsza informacja o rezygnacji z wprowadzenia do armii nowych czołgów to też jest wskazówka, że rezerwy się kończą. Dla Europy i dla nas to jest, na swój sposób, dobra wiadomość, bo oznacza, że rozpocznie się poszukiwanie porozumienia z Zachodem.

Bardzo ważne jest, abyśmy pilnowali jak to porozumienie będzie wyglądało. Mówiąc krótko, trzeba sprawdzać, czy Ukraina zostanie pozostawiona w strefie buforowej, bo w negatywnym scenariuszu moglibyśmy się spodziewać, że zostanie przekazana do rosyjskiej strefy wpływów. Wydaje się jednak, że do tego nie dojdzie.

Inną kwestią jest fakt, że niestety, zupełnie nierealne jest to, że byłaby jeszcze jedna opcja, w której to Zachód podejmuje twardą grę o Białoruś i Ukrainę. Takiej woli na Zachodzie jednak nie ma.