Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Pan Premier Jarosław Kaczyński mówił w wywiadzie dla TV Trwam, że ważna, dekomunizacyjna reforma państwa została zatrzymana, weto prezydenta to był bardzo poważny błąd, oraz że na tym trzeba skończyć i myśleć, jak doprowadzić do tego, żeby z tego wyjść - czyli pozostało tylko bierne czekanie na nowe ustawy prezydenta?

Witold Gadowski, dziennikarz śledczy, pisarz, publicysta: Musimy poczekać, z jaką inicjatywą i jakie rozwiązania będą zawierały jego projekty ustaw. Nie ma innej możliwości.

Pan Rzepliński tryumfował po zawetowaniu ustaw a pani sędzia Małgorzata Gersdorf będzie czuwać nad realizacją podpisanej ustawy o sądach powszechnych i nad tworzeniem prezydenckich ustaw - czyli główni przeciwnicy reformy pozostają w glorii i mają zaufanie prezydenta -nie niepokoi to Pana?

Sam fakt, że odbywają się rozmowy z panią Gersdorf i panem Rzeplińskim jeszcze niczego nie przesądza. Gorzej będzie, jeśli te osoby będą miały wpływ na kształt tych projektów, bo one nie tylko, że przyhamują reformę, jak to się stało teraz, ale mogą tę reformę skarykaturyzować  - i tego się obawiam, choć mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Czy po zapoznaniu się z opinią pana dr. Jerzego Targalskiego na temat otoczenia pana prezydenta, i na podstawie własnych spostrzeżeń, o których mówił  Pan w wywiadzie dla fronda.pl – czy środowisko głowy państwa będzie miało wpływ na kształt ustaw?

Pan dr Targalski ma swoje stanowisko, ma do niego prawo, ja nie jestem aż tak radykalny. Zobaczymy, trzeba teraz czekać na efekty działań.

Ale dlaczego mamy czekać aż dwa miesiące? Przeciwnicy reform robią w tym czasie kolejne demonstracje, choć miało ich podobno już nie być. Ten czas skrupulatnie wykorzystują ośrodki przeciwne wszelkim zmianom w Polsce.

Ja się zastanawiam, co pan Prezydent Duda robił do tej pory, że teraz potrzebuje dwóch miesięcy na przygotowanie projektu. To co – wcześniej nic nie przygotowywał, więc czym się zajmował, podróżami do Etiopii?

Trudno jest płakać nad rozlanym mlekiem. Teraz istotne jest to, aby nie doszło do antagonizmów i podziałów, bo one już całkowicie odsuną możliwość reformowania kraju. Więc trudno. To co się stało, już się nie odstanie i teraz jednak należy utrzymać jakąś spoistość tego środowiska. Miejmy nadzieję, że pan prezydent uwzględni postulaty ze środowisk, które chcą zmieniać Polskę i że będzie bardziej pracowity, niż dotychczas.

Uważa Pan, że jest szansa na pozytywne rozwiązanie tego kryzysu i taki kształt reformy, na jakim zależy rządowi?

Uważam, że to się wszystko dobrze skończy a reforma jest nieodzowna, ona musi nastąpić. Jeżeli pan prezydent przedstawi projekty ustaw, które wyhamowują główne założenia reformy, mam nadzieję, że tak nie będzie , ale gdyby tak się stało - to pozostaje parlament i można jeszcze raz procedować z projektami, które rzeczywiście zmieniają ustrój sądów.

Jednak na końcu zawsze projekt ustawy trafia do podpisu prezydenta, więc czy inna wersja niż prezydencka w ogóle ma szanse?

Moim zdaniem zaostrzanie retoryki nic w tej sytuacji już nie przyniesie, więc należy wyciągać wnioski z tej sytuacji, która istnieje. Wiele środowisk jest rozczarowanych tymi decyzjami, Andrzej Duda bierze to na swoje sumienie. Logika zdarzeń niestety jest taka, że musimy czekać.

Dziękuję za rozmowę