Tomasz Wandas, Fronda.pl: W czwartek w Sejmie rozpoczęło się pierwsze czytanie projektu PiS w sprawie m.in. zmian w procedurze wyboru I prezesa Sądu Najwyższego. „Tę ustawę należy ocenić jako ustawę techniczną, która porządkuje wiele materii z zakresu wymiaru sprawiedliwości” - powiedział Waldemar Buda z PiS. Politycy opozycji twierdzą natomiast przeciwnie, że wprowadzane w prawie zmiany doprowadzą do chaosu. Jak jest w istocie?

Witold Gadowski, dziennikarz śledczy: Każdy przepis, który spowoduje, że pani Gersdorf nie będzie już pierwszym prezesem Sądu Najwyższego oraz że nastąpi pewna stabilizacja i ochłonięcie w tym środowisku jest dobry. Ja nie oceniam tej ustawy pod względem sztuki prawnej, bo nie jestem prawnikiem. Uważam jednak, że wszystko, co służy „przecięciu” sporu o Sąd Najwyższy, usunięciu pani Gersdorf i innych polityków, którzy „okupują” swoje miejsca w Sądzie Najwyższym jest dobre.

Politycy PiSu podkreślają, że obowiązująca ustawa o prokuraturze weszła w życie w marcu 2016 a przy tym dziś wymaga korekty. Dlaczego zatem wprowadza się ustawy, które potem trzeba poprawiać? Czy zbyt częste wnoszenie poprawek do własnych ustaw nie jest pokazywaniem słabości? Słabych kompetencji ugrupowania?

Nie są to słabe kompetencje ugrupowania, to słabe kompetencje legislatywy, pracy sejmowej. Okazuje się, że w Sejmie nie ma dobrych ekspertów, że produkuje się w nim prawo bardzo niskiej jakości. Niestety to fakt, który smuci. Jednak reforma Polski musi iść mocno poprzez wymiar sprawiedliwości, tak, aby ostatecznie go przeorać i zerwać wszelkie nici, które wiążą to środowisko i ten sektor naszego życia z patologiami minionych rządów, wprost z PRLem.

Zmiany w prawie o prokuraturze, PiS zapowiadało jeszcze przed dojściem do władzy, krytykując jednocześnie obowiązujące wówczas przepisy. Pojawia się zatem pytanie jakim prawem opozycja i jej zwolennicy odmawiają PiSowi i jego zwolennikom zmiany, które są pożądane przez większość społeczeństwa?

Opozycja działa „prawem kaduka”, korzystając ze słabości państwa. Państwo powinno egzekwować prawo, które jest uchwalane przez większość parlamentarną. Ostatnie wybory parlamentarne potoczyły się tak a nie inaczej, taką mamy dziś władzę, zatem należy przestrzegać przepisów, które są dziś przez nią wprowadzane. Jeżeli komuś się to nie podoba i łamie prawo, to powinien ponieść konsekwencje aż do aresztowania. Szczególnie mocno karane powinno być wzywanie do nieposłuszeństwa, do buntu przeciwko rządowi, do wywrócenia obowiązujących w Polsce ustaw. Ludzie, którzy w ten sposób powinni trafić do więzienia, tu nie może być pola do żadnej dyskusji - w innym wypadku będziemy świadkami bardzo demoralizującego spektaklu.

Posłowie opozycji często mówili o nieefektywności działania KRS. Dziś PiS proponuje rozwiązania, które odpowiadają tym oczekiwaniom. KRS będzie miał uproszczoną procedurę weryfikacji kandydatów na sędziów, weryfikacji dokumentów, które przedstawiają w trybie konkursowym. W pewnym sensie zatem, częściowo PiS realizuje i oczekiwania swoich politycznych przeciwników. O czym świadczy fakt, że opozycja mimo tego, wznieca spory i krytykuje to, czego wcześniej oczekiwała? Jest to przejaw desperacji czy głupoty?

Jest to opozycja antypaństwowa. Psują oni Polskę, wywracają wszystkie mechanizmy, które mogą wzbudzać zaufanie i stabilizować państwo. Politycy, którzy działają wbrew państwu powinni być surowo karani. PiS nie rządzi idealnie, wiele im nawet do ideału brakuje. Prawdopodobnie Polaków stać na lepsze ugrupowania niż Prawo i Sprawiedliwość, na lepszych polityków jednak póki co takich nie ma.

Czy to co robi opozycja przyniesie zamierzony przez nich skutek, czy jednak mimo wszystko dojdzie do przeprowadzenia reformy Wymiaru Sprawiedliwości i zacznie od funkcjonować lepiej niż dotychczas?

Przyznam jako osoba, która wielokrotnie miała do czynienia z sądami, że liczę na to, że uda się przeprowadzić tę reformę. Pragnę dodać, że moje doświadczenia sięgają czasów PRL zatem na własnej skórze mogłem przekonać się, że nie ma specjalnych różnic między stanem obecnym, a tym czego doświadczyłem podczas komunizmu. Zatem każdy krok w kierunku zmiany jest w mojej ocenie krokiem dobrym. Większość obywateli w Polsce jest rozsądna, z pewnością dostrzegą oni, że przeprowadzane zmiany ukrócą rozpasanie trzeciej władzy, która wyjęła się spod prawa i zaczęła wręcz tworzyć prawo. Dobrym przykładem sędziego, który „w nosie” ma procedury jest pan Łączewski, który uważa siebie za przedstawiciela nadzwyczajnej kasty. Wymiar Sprawiedliwości nie jest nadzwyczajną kastą, jest kastą służebną wobec społeczeństwa - tę prawdę sędziowie w końcu powinni zrozumieć. Skoro ludzie tworzący Wymiar Sprawiedliwości mają poprzewracane w głowach, a równocześnie posiadają zagwarantowane statusy w społeczeństwie jest tylko jeden sposób na rozwiązanie sprawy - trzeba ich przegonić. 

Czy Pana zdaniem w praktyce, w życiu codziennym już można dostrzec zmianę na lepsze w funkcjonowaniu Wymiaru Sprawiedliwości?

Na to trzeba będzie jeszcze poczekać - teraz musimy złamać opór antypaństwowy opozycji, która broni kasty sędziowskiej jako ostatniego wentyla bezpieczeństwa dla układu Okrągłego Stołu. Wywrócenie do góry nogami tej kasty sędziowskiej, ustawienie wszystkiego z powrotem, we właściwych proporcjach, budowanie sprawnego systemu służącemu państwu, będzie prawdziwym końcem systemu Okrągłego Stołu. Modle się, aby to się udało.

Dziękuję za rozmowę.