Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Sejm nie zgodził się na zorganizowanie konferencji w Sali Kolumnowej przez siedmiuset byłych funkcjonariuszy PRL, zaś zamiar zorganizowania tej konferencji wychwyciła w porę pani prof. Pawłowicz - czy mogło się to skończyć  próbą przejęcia władzy?

Witold Gadowski, dziennikarz śledczy, publicysta, producent TV: Oni deklarowali, że będzie ich siedmiuset, ale  tak naprawdę chyba niewielu ich było. To jeden z ciągów takich planowanych wydarzeń, ale przygotowanych przez mało poważnych ludzi, głuptaków. Myślę, że bardziej ,,finezyjne'' rzeczy są szykowane.

Czyli mogła to być ,,impreza'' zorganizowana dla odwrócenia uwagi, miała zrobić wrażenie duża liczba uczestników jako pokaz siły i zwarcia szyków?

Nie przeceniałbym tej siły; podobnie traktuję Mazgułę i jemu podobnych, bo to są głuptaki. Ci, którzy są naprawdę groźni, jeszcze się nie ujawnili.

Czy w takim razie organy bezpieczeństwa powinny być bardziej wyczulone na różne tego typu sygnały?

Oczywiście, że czujność musi być wzmożona i tutaj nie można zasypiać gruszek w popiele, bo oni cały czas myślą, jak przywrócić status quo ante. Z tym esbekami też nie przesadzałbym, że oni są tacy ,,wybrani'', to już są ludzie starsi.

Ale różnica w emeryturze między 2 tys. a 8 lub 10 tysięcy miesięcznie, do których ,,się człowiek przyzwyczaił'' chyba może wyzwolić dodatkowe pokłady furii, nawet wśród nieco starszych ludzi?

Tak, bo oni walczą o swoje, oczywiście.

Czy sytuacja polityczna - międzynarodowa  - np.  w związku z wyborami 7. maja we Francji, może mieć wpływ na to, co się dzieje w Polsce i czy siły wrogie legalnej władzy w Polsce mogą być wspomagane spoza granicy?

Nie, bo na szczęście Francja ma teraz własne kłopoty, Amerykanie zajmują się teraz bardziej Chińczykami i nie bardzo ma im kto pomagać, poza Sorosem. Ale jeśli chłopak od Rothschilda zostanie prezydentem Francji, wtedy może coś się ruszyć i pojawi się parę groszy.

Otworzą się też jeszcze szerzej bramy dla uchodźców?

Tak, to na pewno.

Dziękuję za rozmowę