12 sierpnia 2008 Lech Kaczyński przybył do Tbilisi. Wtedy, gdy rosyjskie czołgi stały praktycznie u bram tego miasta.

To, że wtedy uratowano Gruzję- to splot wielu okoliczności. Ale na pewno jedną z ważniejszych była odwaga Lecha Kaczyńskiego. Nasz prezydent rozumiał co oznacza odradzająca się machina imperialnej Rosji Putina. I pokazał, co warte zawsze przypomnienia, jak ważne w polityce są nie tylko intrygi, konszachty i cynizm- ale także odwaga i wola-jakże wyrastająca ponad kunktatorstwo większości ówczesnych (nie wszystkich) decydentów UE.

Dlatego w Gruzji uważa się go za bohatera. I my pamiętajmy o tym bohaterze.

Lech Kaczyński- człowiek gotowy stanąć przeciw Putinowi.

Dwa lata później, już po śmierci Lecha Kaczyńskiego. Palikot ku zachwytowi najróżniejszych autorytetów, które do dziś mienią się być obrońcami standardów, no więc tenże Palikot, wypuszczony przez ówczesną władze, organizuje prawdziwy seans szaleństwa, psychopatii i paranoi, prowokując tłum do wrzasków- "Jeszcze jeden, jeszcze jeden" i "Zimny Lech"...

Taka polska historia.

Dawid Wildstein @ Facebook