Takiego przywileju krymscy Tatarzy nie mieli nigdy” - rozpoczyna laurkę ku czci Putina Antoni Mak na łamach „Najwyższego czasu”. W tekście „Rehabilitacja Tatarów krymskich” dziennikarz przytacza orędzie Putina, w których twierdził, że „powinny zostać podjęte wszystkie konieczne polityczne i prawne działania działania, które zakończą proces rehabilitacji narodu krymskiego i które przywrócą mu prawa i dobre imię w pełnym zakresie”.

Najwyższy Czas” przekonuje, że w „dobrego wujka Putina” uwierzyły osoby młode. „Znaczna część młodych krymskich Tatarów nie zastosowała się do wezwań, by zbojkotować referendum o przyszłości Krymu”- czytamy w tekście Maka. „Wbrew temu co podają polskie media, frekwencja w okręgach zamieszkanych przez Tatarów wynosiła około 40 procent” - dodaje.

Przy okazji nie zapominajmy o tym, o czym zapomniał autor tekstu. A mianowicie po opublikowaniu przez Najwyższą Radę Krymu danych o referendum dowiedzieliśmy się, że np. w Sewastopolu  frekwencja wyniosła 123 proc. Skąd Mak czerpie informacje o frekwencji Tatarów w wyborach? Bo skoro w „oficjalnych danych” pojawił się jeden kwiatek to do pozostałych powinniśmy podchodzić już raczej z dużym dystansem.

Dla młodych Tatarów „zesłania i walka o powrót to już mit i historia – oni chcą innych rozwiązań, bardziej zbliżonych do standardów europejskich” - czytamy w „NC”.

Tatarzy krymscy chcą rozwiązań zbliżonych do standardów europejskich dlatego są za przyłączeniem półwyspu do Rosji... Gdzie tu sens i logika?

Polub stronę pt. Polskie, medialne zaplecze Putina

Ab/Najwyższy Czas