Prezydent Andrzej Duda cieszy się w sierpniu wyjątkowo dobrymi notowanami. Według najnowszego sondażu przeprowadzonego przez CBOS, pozytywnie jego prezydenturę ocenia 65 procent Polaków - to wzrost aż o 10 proc. względem lipca.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że zawetowania dwóch ustaw Prawa i Sprawiedliwości oraz eksponowanie różnic między Belwederem a MON spowodowało tę zmianę; Polacy spojrzeli na urzędującego prezydenta po raz pierwszy jako na niezależnego polityka, a nie jako na ,,notariusza dobrej zmiany'', jak lubiła jeszcze niedawno mówić o nim totalna opozycja.

Zarazem spadło pozytywne postrzeganie Sejmu, dziś deklarowane zaledwie przez 24 procent badanych.

W ten sposób staje się jasne, że strategia wcielana od niedawna w życie przez Andrzeja Dudę przynosi mu bardzo wyraźne zyski. Bądźmy szczerzy: w ciągu całej dotychczasowej kadencji największą bolączką i minusem Dudy w oczach wielu Polaków było to właśnie, że jest to ,,prezydent PiS''. Gdy ta łatka zostanie odrzucona, pozycja urzedującej głowy państwa siłą rzeczy musi wzrosnąć - i jak widzimy już wzrasta.

Do wyborów jeszcze wszakże daleko, ale Duda musi myśleć perspektywicznie. Belweder stoi jednak przed trudnym zadaniem konieczności zachowania równowagi: z jednej strony grać tak, by wybić się na niezależność, z drugiej - by nie utracić poparcia PiS. Bo choć dzisiaj popularny, to w zestawieniu z kandydatem popieranym przez Jarosława Kaczyńskiego Andrzej Duda prawdopodobnie nie miałby jednak szans.

mod/onet.pl, fromda.pl