Spotkania z biatlonistami, więziennym kapelanem, biskupem, z najważniejszymi współpracownikami – przeważnie tak wyglądało świętowanie. Na dzielenie się jajeczkiem zdecydowały się resorty rolnictwa, sprawiedliwości i sportu.

Jak podaje serwis money.pl „w poniedziałek, poprosiliśmy biura prasowe wszystkich ministerstw o informację, czy planują organizację jakiejkolwiek imprezy w związku z nadchodzącymi świętami i ile na ten cel wydadzą. Urzędnikom nie spieszyło się z udzieleniem odpowiedzi na nasze pytania. Do piątkowego popołudnia nie doczekaliśmy żadnej wiadomości od resortów edukacji narodowej, administracji oraz skarbu.”

Resort sportu w ramach przedświątecznego spotkania zorganizował pewien cykl. Łączny koszt: 16 tysięcy złotych. - Były to spotkania kierownictwa resortu z parlamentarzystami i przedstawicielami środowisk sportowych i turystycznych. W części z nich brali też udział inni pracownicy resortu - tłumaczy rzecznik Anna Mytko. Zaznacza, że składanie życzeń było tylko pobocznym elementem imprez, a wszystkie one zasadniczo dotyczyły "kwestii merytorycznych"

Do tego doszło też spotkanie między innymi z przedstawicielami Polskiego Związku Lekkiej Atletyki i biathlonistką Weroniką Nowakowską-Ziemniak, która zdobyła srebrny medal na mistrzostwach świata.

Zdecydowanie mniej kosztowne było "jajeczko" urządzone przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Resort zamknął się w kwocie nieco ponad 3,3 tysiąca złotych. Tyle wystarczyło, żeby spotkać się z przedstawicielami sądownictwa, służby więziennej i jej kapelanem, a także z pracownikami ministerstwa.

W Ministerstwie Rolnictwa byli kierownicy podległych resortowi agencji, a także biskup, żeby - jak powiedział rzecznik Witold Katner - "to wszystko poświęcić". Ile jednak "to wszystko" kosztowało - rzecznik nie był w stanie powiedzieć, gdyż nie spłynęły do niego jeszcze dane z odpowiedniego departamentu. Analizując listę zaproszonych gości, można wywnioskować, że impreza była podobna do tej sprzed roku. Jak pisał wtedy "Fakt", Minister Sawicki również zaprosił biskupa i wydał w sumie 16 tysięcy złotych na żurek, bigos, w całości pieczone szynki, pasztety i mazurki.

Rzecznik resortu obrony narodowej pułkownik Jacek Sońta zapewnił, że szefostwo złożyło pracownikom symboliczne życzenia, ale żadnych oficjalnych uroczystości nie było.

I pomyśleć, że zwykle pada zarzut mieszania się kościoła do polityki, a nikt nie zarzuca mieszania się polityki do kościoła. Oby to jajeczko wyszło naszej władzy na zdrowie.

KZ/Money.pl