Brytyjscy konserwatyści nie będą rządzić samodzielnie. Po wczorajszych wyborach parlamentarnych policzono wyniki w 633 okręgach - torysi mają 308 mandatów - do samodzielnego sformowania rządu potrzebowaliby jeszcze 18-stu, a wyniki nie spłynęły jeszcze tylko z 17-stu okręgów.

Labourzyści mają pewne 258 miejsc w parlamencie, szkoccy narodowcy 34, liberalni demokraci 12, pozostałe ugrupowania 21.

Wyniki wskazują, że plan premier Theresy May zdobycia większego poparcia przed negocjacjami w sprawie Brexitu nie wypalił. Lider opozycyjnych labourzystów w nocy wezwał szefową rządu do dymisji. "Przesłanie płynące z wyników jest takie - premier ogłosiła wybory, bo chciała mieć większy mandat. A ma mniej miejsc w parlamencie, mniej głosów, mniejsze poparcie i mniejsze zaufanie. Moim zdaniem, to wystarczy, by odejść i zrobić miejsce dla rządu, który będzie naprawdę reprezentował wszystkich obywateli tego kraju"- mówił Jeremy Corbyn.

dam/IAR