No to mamy kolejny odcinek z cyklu „Dobry papież Franciszek, zły polski Kościół”. Naczelny polski antyklerykał, czy apostata ciężko stwierdzić bo chociaż wywiesił 3 lata temu swój wielki manifest w Krakowie to według prawa tego nie zrobił, skandalista, populista -  Janusz Palikot ogłasza swoją wielką radość w programie pani zootechnik Moniki Olejnik z decyzji Franciszka który na czas trwanie Roku Świętego – Miłosierdzia Bożego zezwala wszystkim kapłanom od stopnia prezbiteratu wzwyż udzielać rozgrzeszenia z grzechu aborcji. Pan Palikot najwyraźniej zapomniał że dzisiaj kapłani pracujący w sanktuariach i część zakonników ma taką możliwość, nie jest więc to jakaś wielka rzecz z której należy robić sensację. Poza tym, nie wiedzieć dlaczego ,ale niektórym osobom wydaje się, iż mamy do czynienia z liberalizacją prawa co jest wielkim błędem. Aborcja jest jednym z największych grzechów o ile nie największym i możliwość otrzymania rozgrzeszenia ma tylko osoba która szczerze tego żałuje. Pokuta w takim wypadku jest o wiele cięższa niż przy zwykłej co miesięcznej spowiedzi.

Pani redaktor Olejnik która po wakacjach na nowo rozpoczęła swój cykl programów „Kropka nad i” najpierw zaprosiła pana Niesiołowskiego słynącego z niezwykłej miłości do swoich oponentów i widzącego samego diabła we wszystkim co związane z Pisem i ojcem. Rydzkiem. Na drugi dzień nie mogła zaprosić nikogo innego jak pan Janusz. W programie dowiedzieliśmy się także, że polscy biskupi manipulują i sterują prezydentem Dudą. No cóż, pan Andrzej Duda stoi na czele naszego państwa niespełna miesiąc a już w tym czasie dowiedzieliśmy się, że brakuje mu kultury, jest prezydentem Pisu, a chyba najlepiej powiedział to niejaki Władysław Frasyniuk : „Nie nadaje się on na prezydenta” (sic!). Niestety musimy liczyć się z tym, że w najbliższych tygodniach, miesiącach a nawet latach nie zniknie nagonka i zła wola wobec nowej głowy państwa, kościoła katolickiego ( oczywiście tego w Polsce, bowiem ten prezentowany przez papieża rodem z Argentyny jest taki jak być powinien). Cóż jak tu kilka lat temu ujął Piotr Zaremba – mamy do czynienia z przemysłem pogardy. Janusz Palikot który jako polityk jest skończony, z jego partii uciekło prawie 30 posłów, w czasie zaprzysiężenia nie potrafił nawet założyć koszuli, staje dzisiaj jako stróż moralności i wie jako Kościoła potrzebuje, człowiek który jeszcze nie dawno nie chciał mieć z tą wspólnotą nic wspólnego, teraz opowiada jak bardzo potrzebuje on otwartości. Dobrze, że nie powiedział, iż brakuje mu nowego rozdania. Na szczęście nowe media są już tak popularne ,że nawet gadka Olejnik-Palikot nic nie zmieni i ludzie powoli, ale jednak widzą kto kłamie i szukają nowych źródeł informacji, te sygnowane logiem TVN-u i pana z ulicy. Czerskiej są coraz mniej popularne i raczej nie mają już prawa bytu!

TW