Zgodnie z obowiązującą konstytucją, po zakończeniu właśnie co rozpoczętej kadencji prezydenckiej Władimir Putin musi opuścić Kreml. Chyba że zmieni się konstytucję. I z takim pomysłem wystąpiła Czeczenia. Ale Putin mówi, że nie chce pod siebie zmieniać prawa. Ale czy aby na pewno? Z dość mglistych wypowiedzi prezydenta wyłania się jednak – na tę chwilę – scenariusz zmiany konstytucji. Tyle że wcale niekoniecznie chodzi o zniesienie zakazu sprawowania rządów prezydenckich przez dwie kadencje z rzędu.

Władimir Putin zapowiedział na spotkaniu z szefami światowych agencji informacyjnych w Petersburgu, że zamierza przestrzegać zapisanej w konstytucji zasady, iż ta sama osoba nie może pełnić urzędu prezydenta przez więcej niż dwie kadencje z rzędu. Putin przypomniał, że gdy taka sytuacja miała miejsce w 2008 roku, odszedł z Kremla. „Mam zamiar przestrzegać tej zasady w przyszłości” – zapowiedział. Czy to oznacza powtórkę z okresu tzw. tan demokracji, gdy po czterech latach Dmitrij Miedwiediew posłusznie oddał fotel prezydencki Putinowi? Wypowiedź w dniu reelekcji (18 marca) wskazuje, że nie. Putin powiedział wtedy, że nie ma planów zmieniać konstytucji „w tej chwili” i wyśmiał sugestię, że miałby zrobić sobie sześcioletnią przerwę na Kremlu, by znów ubiegać się o stanowisko w 2030 roku. Miałby już bowiem wtedy 77 lat. Być może więc najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest odejście ze stanowiska prezydenta, ale zarazem zmiana ustrojowa, która realną największą władzę w państwie przekaże innemu urzędnikowi. Być może premierowi (system kanclerski), być może doszłoby do utworzenia zupełnie nowej funkcji.

Spekulacje na temat tego, co się będzie działo dopiero za sześć lat, wywołał Ramzan Kadyrow. Kiedy jednak w Czeczenii pierwszy raz, w kwietniu, ogłoszono zamiar starania się o zmianę konstytucji rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow powiedział, że nie ma tego w agendzie Putina. Także 11 maja Kreml stwierdził, że sugestia czeczeńskich deputowanych ws. zmiany konstytucji nie znajduje się w planach Putina. Jednak parlament Czeczenii wniósł do niższej izby parlamentu Rosji, Dumy Państwowej, propozycję zwiększenia do trzech pod rząd liczby dopuszczalnych kadencji szefa państwa. Projekt został opublikowany na stronie internetowej Dumy 18 maja. Kadyrow od dawna twierdzi, że dla Putina nie ma alternatywy i jeśli istnieje prawo, które uniemożliwia de facto dożywotnie rządu Putinowi, to należy je trzeba po prostu zmienić. Bardzo często czeczeński lider występuje z deklaracjami mającymi charakter balonu próbnego – chodzi o sprawdzenie reakcji elit politycznych i społeczeństwa na różne pomysły. Choć akurat w tym wypadku także w interesie Kadyrowa są jak najdłuższe rządy Putina w Moskwie. Między obu politykami powstała szczególna personalna więź. Można też się spodziewać, że utrata władzy przez Putina oznaczać będzie poważne problemy dla Kadyrowa, który już swego czasu nawet groził w zawoalowany sposób, że wszelkie próby odebrania daleko idącej autonomii Czeczenii przez Moskwę mogą zakończyć się „trzecią wojną czeczeńską”.

Warsaw Institute