Grzegorz Strzemecki

Nie ma to jak postęp! Rośnie liczba wspomaganych samobójstw w stanie Waszyngton (USA).


Specjalny raport departamentu zdrowia (?) stanu Waszyngton w USA informuje, że liczba skutecznie przeprowadzonych wspomaganych samobójstw wzrosła ze 126 w 2014 r. do 166 w 2015 r. czyli o 31,7%.

Wspomagane samobójstwa na życzenie są dopuszczalne w czterech stanach: Oregon, Kalifornia, Vermont, oraz w Montanie (na podstawie orzeczenia sądu) i Nowym Meksyku (na podstawie orzeczenia stanowego Sądu Najwyższego). Oregon jako pierwszy stan USA zalegalizował eutanazję w 1994r. jednak spory prawne z jej przeciwnikami opóźniły wprowadzenie prawa w życie aż do 1997r. kiedy wyborcy większością 60 do 40% głosów zatwierdzili "Ustawę o śmierci z godnością" (Death with Dignity Act). W kolejnych pięciu stanach proces legislacyjny legalizujący samobójstwo wspomagane przez lekarzy jest w toku, co pokazuje postępy jakie czyni cywilizacja śmierci.

W stanie Waszyngton wspomagane samobójstwa są prawnie dozwolone od marca 2009r., kiedy weszła w życie wzorowana na rozwiązaniu z Oregonu stanowa "Ustawa o śmierci z godnością". Pozwala ona lekarzom (jeśli w ogóle tak ich nazwać) przepisać śmiertelną dawkę trucizny mieszkańcom stanu Waszyngton, którym według szacunków zostało mniej niż 6 miesięcy życia.

W nowym wspaniałym świecie, w którym człowiek decyduje o życiu i śmierci, nie pozostawia się miejsca na nagłe zwroty choroby, nowe rewelacyjne terapie, o cudownych uzdrowieniach nie wspominając, bo nie ma w nim miejsca na Boga i na nadzieję. Zostaje natomiast miejsce na nadużycia, takie jak naciski na śmiertelnie lub przewlekle chorych, by nie zajmowali innym miejsca na tym świecie, w którym ci którzy jeszcze żyją i cieszą się jako takim zdrowiem mogą żyć wygodniej bez "zbędnego" obciążenia, uspokajając sumienie, że humanitarnie "pomogli" i "ulżyli w cierpieniu".

Wyborcy stanu Waszyngton zatwierdzili wspomagane samobójstwo w powszechnym referendum w 2008 r. większością 57,82 % głosów w odróżnieniu do wcześniejszej, podobnej inicjatywy, która w 1991 r została odrzucona przewagą 54% głosów. To również jest miarą postępu cywilizacji śmierci.

Historia legalizacji eutanazji pokazuje, że cywilizacja śmierci najpierw zwycięża w umysłach wyborców. Kiedy to się dokona, głosowanie jest już tylko formalnością. Vox populi zastępuje vox Dei. Cywilizacji życia trzeba zatem bronić ludzkich umysłach, poprzez szkoły, media, kulturę i oczywiście kościoły - już teraz. Inaczej zwycięży cywilizacja śmierci.